Kampania „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!” pojawiła się trzy lata temu nie wiadomo skąd, zelektryzowała sferę publiczną, zgarnęła mnóstwo nieadekwatnych nagród i bezczelnie trwa w samo zachwycie. A nawet wydaje kolejny nowy Kalendarz.
7 marca odbyła się premiera KALENDARZA na rok 2014 i część 2015. Tak jak poprzednio - z fotami fajnych osób przyłapanych w sytuacji intymnej, w łóżkach, z ulubioną książką w ręku.
„Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!” chodzi o ten dziwny styk, na którym fascynacja intelektualna przeradza się w coś bardziej zmysłowego. O zachęcenie nie tyle do czytania – co do traktowania literatury jako wehikułu wzmacniającego osobistą atrakcyjność erotyczną. Gadżetu, który niczym najnowszy model i-Pada, uczyni nas piękniejszymi, mądrzejszymi i bardziej pożądanymi. Bo przecież nie ma nic bardziej pociągającego niż fajna osoba z dobrą książką, w odpowiednio dobranej pościeli. Tak twierdzi przynajmniej kilka wyliniałych trolli książkowych zwanych Grupą Twórczą Qlub Xsiążkowy, które akcję tę prowadzą.
W Polsce większość ludzi nie czyta w ogóle. A książek to już namiętnie. Przekłada się to potem na jednowymiarowe, ponure i mało urozmaicone życie intymne. Że o intelektualnym nie wspomnimy. To, co podnieca najbardziej to myśl. Intelekt. Do życia, do rozmów, do seksu szukamy osób o podobnej do nas wrażliwości, wyobraźni. Ich wyznacznikiem jest między innymi gust literacki.
Kalendarz "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!" został wydrukowany na papierze powlekanym MediaPrint przekazanym przez Europapier-Impap.
Na podstawie informacji firmy Europapier-Impap