Ko­lek­cja zdjęć So­ni Szóstak do­stęp­na już od 27 kwiet­niaPoprzedni artykuł 

So­nia Szóstak to mło­da, bo za­le­d­wie 25-let­nia, pol­ska fo­to­graf­ka. Jej zdjęcia pre­zen­to­wa­ne są na świa­to­wych wy­sta­wach, współpra­cu­je ta­kże z mi­ędzy­na­ro­do­wy­mi ma­ga­zy­na­mi. W swo­ich pra­cach sta­ra się uchwy­cić przede wszyst­kim au­ten­tycz­ny, nie­kre­owa­ny świat. Bank zdjęć Fo­to­lia za­pro­sił So­nię – ja­ko je­dy­ną ar­tyst­kę z Pol­ski – do wzi­ęcia udzia­łu w pro­jek­cie „Di­scon­nec­t”, by sfo­to­gra­fo­wa­ła co­dzien­ne ży­cie miesz­ka­ńców Fi­li­pin. Pre­zen­ta­cja jej prac już 27 kwiet­nia w ser­wi­sie Fo­to­lia wraz z trze­ma dar­mo­wy­mi zdjęcia­mi do po­bra­nia w ci­ągu 24 go­dzin! Tym­cza­sem za­pra­sza­my do prze­czy­ta­nia roz­mo­wy o pra­cy nad ko­lek­cją, wspo­mnie­niach z podróży i pla­nach na przy­szło­ść.

Ja­kie jed­no sło­wo okre­śla Cię naj­le­piej?

Mam na­dzie­ję, że do­ść do­brze de­fi­niu­ją mnie mo­je zdjęcia. Jed­no sło­wo… po­wie­dzia­ła­bym, że jest to au­ten­tycz­no­ść. Wła­śnie to sta­ram się wy­ra­zić w mo­ich zdjęciach.

Opo­wiedz o tym, jak prze­bie­ga­ła Two­ja edu­ka­cja i ka­rie­ra.

W ubie­głym ro­ku uko­ńczy­łam fo­to­gra­fię w Pa­ństwo­wej Wy­ższej Sz­ko­le Fil­mo­wej im. Le­ona Schil­le­ra w Ło­dzi. Re­pre­zen­tu­je mnie sze­reg agen­cji fo­to­gra­ficz­nych, a mo­je pra­ce mo­żna zna­le­źć w ko­lek­cjach fo­to­gra­ficz­nych w Eu­ro­pie i Sta­nach Zjed­no­czo­nych. Rów­nież w ubie­głym ro­ku uka­zał się al­bum z mo­imi zdjęcia­mi. Zre­ali­zo­wa­łam do­tąd spo­ro pro­jek­tów, a obec­nie przy­go­to­wu­ję ko­lej­ny, na wy­sta­wę LEICA, która zo­sta­nie otwar­ta pod ko­niec kwiet­nia na tar­gach fo­to­gra­ficz­nych MIA w Me­dio­la­nie. Sta­le współpra­cu­ję z ga­le­ria­mi i pi­sma­mi z ca­łe­go świa­ta.

Oprócz fo­to­gra­fii zaj­mu­ję się mu­zy­ką, pro­jek­to­wa­niem ksi­ążek oraz współtwo­rze­niem naj­różniej­szych ma­rek.

Jak opi­sa­ła­byś swój styl?

Ja­ko pe­łen na­tu­ral­no­ści i szcze­ro­ści. Ra­czej do­ku­men­tu­ję da­ną sy­tu­ację, niż ją kreu­ję. Lu­bię czuć, że zdjęcie jest au­ten­tycz­ne. Odrzu­cam te zdjęcia, na której po­stać po dru­giej stro­nie obiek­ty­wu utra­ci­ła swo­ją na­tu­ral­no­ść.

Co wpły­wa na Two­ją sztu­kę? Co sta­no­wi dla Cie­bie źródło in­spi­ra­cji?

Oczy­wi­ście podróże! Moi ro­dzi­ce za­bie­ra­li mnie w różne miej­sca na świe­cie i sądzę, że mia­ło to ogrom­ny wpływ na mo­ją kre­atyw­no­ść. Je­że­li nie podróżu­ję, in­spi­ra­cję czer­pię ze sta­rych fil­mów, mu­zy­ki i ksi­ążek. In­spi­ra­cję mo­żna od­na­le­źć wszędzie. Wy­star­czy tyl­ko otwo­rzyć oczy i umieć sko­rzy­stać z te­go, co się do­strze­ga. 

Ja­kie ce­chy są Two­im zda­niem nie­zbęd­ne w za­wo­dzie fo­to­gra­fi­ka?

My­ślę, że au­ten­tycz­no­ść. Wó­wczas lu­dzie ci ufa­ją i po­zwa­la­ją się fo­to­gra­fo­wać. Do­bry fo­to­gra­fik mu­si być zna­ko­mi­tym ob­ser­wa­to­rem. Mu­si po­szu­ki­wać sy­tu­acji, mieć oczy do­oko­ła gło­wy, po­tra­fić uchwy­cić i prze­nie­ść na kli­szę świat ta­kim, ja­kim na­praw­dę jest, a nie ta­kim, ja­ki wy­da­je się na pierw­szy rzut oka.

Por­tre­ty, które two­rzysz, ocza­ro­wu­ją au­ten­ty­zmem, Two­im bo­ha­te­rom się po pro­stu wie­rzy. Nie­wąt­pli­wie wy­ma­ga to od fo­to­gra­fa po­sia­da­nia du­żych zdol­no­ści in­ter­per­so­nal­nych. Czy masz mo­że ja­kąś re­cep­tę na na­wi­ąza­nie kon­tak­tu z mo­de­la­mi?

Sta­ram się pra­co­wać wy­łącz­nie z mo­de­la­mi, z który­mi czu­ję ja­kąś wi­ęź, po­ro­zu­mie­nie. Je­śli nie ma che­mii od pierw­sze­go wej­rze­nia, to na zdjęciach często też jej bra­ku­je. Bar­dzo wie­lu bo­ha­te­rów mo­ich zdjęć to po pro­stu moi zna­jo­mi, przy­ja­cie­le.

Zdra­dzisz, ja­kie pro­jek­ty fo­to­gra­ficz­ne masz obec­nie na ta­pe­cie i w pla­nach na naj­bli­ższy czas? Ja­ki jest Twój wy­ma­rzo­ny, a jesz­cze nie­zre­ali­zo­wa­ny pro­jekt?

Mnóstwo! Prze­de wszyst­kim w ko­ńcu chcia­ła­bym mieć czas, że­by za­jąć się pro­duk­cją ksi­ążki, którą mia­łam wy­dać już pół ro­ku te­mu, w wci­ąż nie mam cza­su się tym za­jąć. Od ma­ja prze­no­szę się na ja­kiś czas do Pa­ry­ża, że­by za­czerp­nąć cze­goś no­we­go. Pod ko­niec ro­ku pla­nu­ję podróż z dwój­ką naj­lep­szych przy­ja­ci­ół po Ame­ry­ce Po­łu­dnio­wej, gdzie sku­pię się na re­ali­za­cji au­tor­skie­go pro­jek­tu.

Wy­ma­rzo­ny pro­jekt? Za­pew­ne mu­sia­łby być zwi­ąza­ny z podróża­mi – mo­gła­bym się ni­gdzie nie za­trzy­my­wać na dłu­żej. Ch­cia­ła­bym go­dzić podróże z pra­cą – tak jak wy­da­rzy­ło się to w przy­pad­ku mo­jej współpra­cy przy pro­jek­cie „Di­scon­nec­t”.

Naj­wa­żniej­szy cel to da­lej podróżo­wać i po­zo­sta­wać w ru­chu (oczy­wi­ście z apa­ra­tem w rękach). Pierw­szy przy­sta­nek na mo­jej dro­dze to Skan­dy­na­wia. Do­brze by by­ło zwie­ńczyć za kil­ka lat te wszyst­kie podróże jed­ną wy­sta­wą – naj­le­piej w No­wym Jor­ku!

Co uwa­żasz za swo­je naj­wi­ęk­sze osi­ągni­ęcie ar­ty­stycz­ne?

Pro­ject „Di­scon­nec­t” był na pew­no jed­nym z naj­lep­szych pro­jek­tów, ja­kie zre­ali­zo­wa­łam do­tych­czas. Świet­nie by­ło też zo­stać kil­ka lat te­mu za­pro­szo­ną przez re­dak­cję Vo­gue Ita­lia do wy­sta­wy Pho­to Vo­gue w Ga­le­rii Car­la Soz­za­ni w Cor­so Co­mo w Me­dio­la­nie.

Co spra­wi­ło, że włączy­łaś się do pro­jek­tu „Di­scon­nec­t”?

Dla mnie był to pro­jekt ma­rzeń! Je­stem za­szczy­co­na, że da­no mi szan­sę zre­la­cjo­no­wa­nia podróży w mo­im wła­snym sty­lu. Przy two­rze­niu tej opo­wie­ści da­no mi du­żo twór­czej swo­bo­dy, a to za­wsze gwa­ran­tu­je do­bry efekt.

Co sądzisz na te­mat kon­cep­cji „nar­ra­cji obra­za­mi”?

Dla mnie ta kon­cep­cja od­da­je sed­no fo­to­gra­fii! Obra­zy to naj­lep­szy śro­dek nar­ra­cyj­ny. Klu­czo­we w tym wy­pad­ku jest zna­le­zie­nie cie­ka­we­go te­ma­tu, który chce­my opo­wie­dzieć. Ta­ki te­mat uda­ło nam się zna­le­źć wła­śnie na Fi­li­pi­nach.

Ja­ki prze­kaz, emo­cje i idee próbo­wa­łaś po­ka­zać w swo­jej ko­lek­cji zdjęć? Dla­cze­go do­ko­na­łaś wła­śnie ta­kie­go, a nie in­ne­go wy­bo­ru?

W tym pro­jek­cie naj­wspa­nial­sze jest to, że wszyst­kie emo­cje i sy­tu­acje są praw­dzi­we. Ni­cze­go nie ara­nżo­wa­li­śmy, szcze­gól­nie je­śli cho­dzi o zdjęcia. Wszyst­ko, co wi­dać w tej re­la­cji, to nic in­ne­go jak do­ku­men­ta­cja naj­wa­żniej­szych chwil z to­czących się wo­kół nas wy­da­rzeń.

Fi­li­pi­ny to miej­sce nie­zwy­kłe. Nie­zwy­kła by­ła szcze­gól­nie wy­spa, na której miesz­ka­li­śmy. Jej si­ła to bo­gac­two przy­rod­ni­cze i nie­by­wa­le przy­ja­źni miesz­ka­ńcy. Po­mi­mo pi­ęk­na przy­ro­dy Fi­li­pi­ńczy­kom nie ży­je się najła­twiej. Gro­żą im taj­fu­ny, przez do­bre kil­ka mie­si­ęcy pa­nu­je tam po­ra desz­czo­wa, nęka­ją ich mon­su­ny… Są jed­nak bar­dzo po­zy­tyw­nie na­sta­wie­ni do ży­cia, pe­łni opty­mi­zmu. Spra­wia­ją wra­że­nie za­wsze za­do­wo­lo­nych i ca­ły czas się uśmie­cha­ją.

W ja­ki spo­sób ten kraj (je­go kul­tu­ra, lu­dzie, fi­lo­zo­fia ży­cia) Cię za­in­spi­ro­wał?

Prze­de wszyst­kim za­in­spi­ro­wa­ła mnie fi­lo­zo­fia Far­my TAO, czy­li miej­sca, w którym miesz­ka­li­śmy. To wspól­no­ta zaj­mu­jąca się per­ma­kul­tu­rą, ży­jąca w spo­sób przy­ja­zny śro­do­wi­sku. Miesz­ka­ńcy far­my w al­ter­na­tyw­ny spo­sób pod­cho­dzą do wy­ko­rzy­sty­wa­nia za­so­bów, np. żyw­no­ści i ener­gii, oraz do za­spo­ka­ja­nia swo­ich ma­te­rial­nych i niema­te­rial­nych po­trzeb. Ży­ją z zie­mi i ko­rzy­sta­ją wy­łącz­nie z za­so­bów na­tu­ral­nych. Mo­żna wy­do­być z ży­cia wi­ęcej, zu­ży­wa­jąc mniej. To by­ła wa­żna lek­cja, szcze­gól­nie dla lu­dzi z kra­jów owład­ni­ętych ka­pi­ta­li­zmem i kon­su­me­ry­zmem. Ta­ki styl ży­cia wy­ma­ga spo­ro pra­cy i wy­si­łku, ale da­je ogrom­ną sa­tys­fak­cję.

Ja­kie prze­szko­dy na­po­tka­łaś? Czy lu­dzie bez pro­ble­mu po­zwa­la­li się fo­to­gra­fo­wać? A mo­że by­ło coś, co uła­twi­ło ci pra­cę?

Nie na­po­tka­łam żad­nych prze­szkód. Mo­że za­brzmi to za­baw­nie, ale je­dy­ne, o co się mar­twi­łam pod­czas zdjęć, to wa­run­ki oświe­tle­nio­we, które często utrud­nia­ją zro­bie­nie kli­ma­tycz­ne­go zdjęcia. Ca­ły dzień jest bar­dzo ostre świa­tło – za którym nie prze­pa­dam, du­żo kon­tra­stów, ostre ko­lo­ry nie­ba, palm, mo­rza. To moc­no od­bie­ga od kli­ma­tu mo­ich zdjęć – dla­te­go co­dzien­nie sta­ra­łam się wy­ła­py­wać naj­lep­sze mo­men­ty po zmierz­chu, kie­dy za­czy­na­ły się „ma­gic ho­ur­s”, i pod­czas nich po­wsta­ło naj­wi­ęcej zdjęć do tej ko­lek­cji.

Fi­li­pi­ńczy­cy są bar­dzo go­ścin­ni i po­moc­ni. Po­za tym in­te­re­su­ją się no­wo­cze­sny­mi tech­no­lo­gia­mi. Na­sze apa­ra­ty, dron i ca­ły sprzęt zro­bi­ły na nich ogrom­ne wra­że­nie. Bar­dzo nam po­mo­gli pod­czas zdjęć!

Co da­ło Ci to do­świad­cze­nie?

To by­ło naj­lep­sze za­wo­do­we do­świad­cze­nie w ca­łym mo­im ży­ciu!

Z ja­kie­go sprzętu ko­rzy­sta­łaś przy pro­jek­cie „Di­scon­nec­t”?

Ko­rzy­sta­łam rów­no­cze­śnie z trzech apa­ra­tów – cy­fro­we­go, ana­lo­go­we­go i z Po­la­ro­idu. Praw­dzi­we sza­le­ństwo!  Zdjęcia z ka­żde­go z nich two­rzy­ły in­ną opo­wie­ść :).

Mo­ją naj­wi­ęk­szą mi­ło­ścią są apa­ra­ty ana­lo­go­we, choć w dzi­siej­szych cza­sach, kie­dy wszyst­ko ma być go­to­we na już, trud­no z ni­mi pra­co­wać. Naj­częściej ko­rzy­stam z Ca­no­na i Po­la­ro­idu. Ale je­że­li mam wi­ęcej cza­su, bar­dzo lu­bię pra­co­wać nad od­bit­ka­mi w ciem­ni, gdzie sa­mo­dziel­nie wy­wo­łu­ję fil­my.

Ja­kiej ra­dy udzie­li­ła­byś przy­szłym za­wo­do­wym fo­to­gra­fi­kom, którzy mie­li­by re­ali­zo­wać ta­ki pro­jekt?

Po­win­ni mieć oczy z ty­łu gło­wy! I po­zo­sta­wać otwar­ci na do­świad­cze­nia :).

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji fir­my Fo­to­lia

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści