Sprzedaż zagraniczna polskiej poligrafii rozwija się od dobrych 10 lat, ale eksperci Banku Zachodniego WBK zwracają szczególną uwagę na ostatnie 3 lata, kiedy eksport sektora rośnie wyjątkowo szybko. Przy uwzględnieniu szacunków dla całego zakończonego właśnie roku, średni roczny wzrost sprzedaży zagranicznej (tzw. CAGR) w latach 2014-2017 wyniósł według BZ WBK aż 34 proc.! Co więcej, przed firmami poligraficznymi kolejne „tłuste lata”. Branża będzie je zawdzięczać zamówieniom z polskich firm, głównie tych sprzedających własne produkty za granicą, oraz bezpośrednim zamówieniom z zagranicy.
Zgodnie z danymi dostępnymi na ten moment, eksport produkcji poligraficznej z Polski w pierwszych trzech kwartałach 2017 r. był na poziomie 4,993 mld PLN. Wartość za całe dwanaście miesięcy, według szacunków Banku Zachodniego WBK, powinna sięgnąć 6,8 mld PLN, o 16 proc. więcej w porównaniu do 2016 r. – Jeśli chodzi o rok 2018, to prognozujemy, że po rewelacyjnych trzech latach, eksport poligrafii zwiększy się do wartości 7,5 mld PLN, czyli o 10 proc. r/r. Ta nieco niższa dynamika wynika z bardzo wysokiej bazy oraz przewidywanego umocnienia złotówki – wyjaśnia Roman Nagler, dyrektor kredytowy ds. sektorów w Banku Zachodnim WBK.
Ekspert zwraca uwagę, że branża poligraficzna jest przykładem cichego, ale de facto ogromnego sukcesu eksportowego. – Dużo mówi się o żywności, meblach, częściach motoryzacyjnych, a tymczasem firmy poligraficzne zlokalizowane w Polsce z wielkim powodzeniem sprzedają za granicę. Udział eksportu w całkowitej sprzedaży dużych podmiotów (pow. 40 mln PLN obrotów rocznie) wynosi 42%, dla MŚP jest to 15% – mówi Roman Nagler.
Na najwyższym poziomie
Według analityków Banku Zachodniego WBK popyt zagraniczny na polską produkcję poligraficzną bierze się z oferty na bardzo wysokim poziomie, która dzięki dokonanym inwestycjom pozwala realizować bardzo ambitne zamówienia – niskonakładowe czy o unikalnych specyfikacjach. Poza tym polskie firmy bardzo przykładają wagę do terminowości dostaw. Liczy się też atrakcyjność kosztowa, wynikająca ze stosunkowo dobrego dostępu do surowców, ale również z nadal niskich kosztów pracy. Roman Nagler zwraca też uwagę na ważną cechę polskiej poligrafii – niebanalną, na światowym poziomie szkołę polskiego designu. Jakość pracy polskich projektantów graficznych niejednokrotnie zachęca zleceniodawców z zagranicy do realizacji przynajmniej części zamówień w Polsce. Wszystkie te cechy sprawiły, że w tegorocznej edycji rankingu „Eksportowe TOP50” Banku Zachodniego WBK, typującego 50. najbardziej perspektywicznych i obiecujących kategorii polskiego wywozu, branża poligraficzna (CN 49: książki, gazety, obrazki i pozostałe wyroby przemysłu poligraficznego, drukowane, manuskrypty i plany) została sklasyfikowana na wysokim 7. miejscu, notując największy awans w zestawieniu (z 49. pozycji w roku 2016).
Dzięki eksportowi dobra kondycja
Wykorzystanie mocy produkcyjnych branży poligraficznej jest jednym z najwyższych w gospodarce: w październiku 2017 r. było na historycznie wysokim poziomie 85,4%. Produkcja sprzedana rośnie bardziej zdecydowanie, co jest w korelacji ze wzrostem eksportu. Ale za sprawą eksportu na wyższych obrotach działają nie tylko maszyny firm, ale też ich finanse. KUKE podało, że w okresie od października 2016 do września 2017 r. poligrafia była branżą o najniższym natężeniu upadłości wśród wszystkich sektorów polskiej gospodarki, wynoszącym jedynie 0,28%. Zgodnie z analizami Banku Zachodniego WBK zyski wykazuje ponad 80% podmiotów a średnie uzyskiwane rentowności są wyższe niż w całej gospodarce. Od wielu miesięcy w sektorze utrzymują się również optymistyczne odczyty klimatu koniunktury a firmy mają ambitne plany rozwojowe, związane przede wszystkim ze zwiększaniem zatrudnienia.
Jakie ryzyka na 2018?
Dobre perspektywy gospodarcze w Polsce i w całej Europie przełożą się pozytywnie na sytuację branży poligraficznej i innych gałęzi produkcji, które korzystają z jej usług i produktów. Roman Nagler zwraca też jednak uwagę na kilka szarych barw na tym kolorowym obrazku. Jedną jest choćby, charakterystyczny dla całego przemysłu, niedobór pracowników, który na tle planów zwiększania zatrudnienia może być szczególnie dokuczliwy. – Na rynku poligraficznym panuje bardzo duża konkurencja a ona wymusza zwinne szukanie metod wzrostu efektywności. W planowaniu wydatków na inwestycje odtworzeniowe i nowe technologie przeszkodą nie jest finansowanie. Banki i firmy leasingowe, są zainteresowane współpracą. Widzimy pozytywne perspektywy i potencjał. Wyzwaniem jest jednak możliwy nadmierny wzrost mocy produkcyjnych i w efekcie nadpodaż, która wygeneruje ryzyko presji na marże. Także w obliczu rosnącej liczby niskonakładowych zamówień koniecznością staje się udoskonalanie zarządzania rentownością zleceń oraz większa integracja procesów wewnątrz firmy w połączeniu z całym łańcuchem dostaw – mówi Roman Nagler.
Oprócz konkurencji, problemów kadrowych i zawsze możliwej utraty wydajności z powodu różnych awarii i przestojów, cały rośnie siła Internetu i postępuje cyfryzacja środków przekazu. Roman Nagler z Banku Zachodniego WBK odradza tu jednak zbędny pesymizm, bo rozwój mediów alternatywnych trwa nie od dziś i nie przeszkodził on branży poligraficznej rosnąć jak na drożdżach. Ekspert podkreśla też, że o ile na wiele zjawisk firmy nie mają wpływu, o tyle istnieją pola na których firmy poligraficzne mogą zabezpieczyć się przed czynnikami ryzyka i chronić się przed niepotrzebnymi stratami – te obszary to m.in. zarządzanie ryzykiem walutowym i stopy procentowej. – Jednym ze zjawisk widocznych na rynku jest konsolidacja. Już teraz duże firmy, z przychodami przekraczającymi 40 mln zł, generują około 2/3 realizowanej sprzedaży, a ich udział w przychodach branży systematycznie się zwiększa – dodaje Roman Nagler.
Na podstawie informacji firmy Bank Zachodni WBK