Dzień z ży­cia: Eef de Rid­derPoprzedni artykuł 

Eef de Ridder
Eef de Rid­der

Ja­ko wi­ce­pre­zes Gru­py Dru­ku Ko­mer­cyj­ne­go i Prze­my­sło­we­go Ri­coh Eu­ro­pe nie mam dwóch ta­kich sa­mych dni i ni­gdy nie mam prze­ci­ęt­ne­go ty­go­dnia.

Za­zwy­czaj podróżu­ję trzy lub czte­ry dni na pi­ęć. Miesz­kam w Ber­gen, 50 km od lot­ni­ska Schi­phol w Am­ster­da­mie, a ja­ko czło­nek Fly­ing Blue Pla­ti­num w KLM mo­gę przy­być na go­dzi­nę przed lo­tem. Lu­bię la­tać oko­ło 7 ra­no, dzi­ęki cze­mu mo­gę unik­nąć ru­chu i upew­nić się, że dzień jest tak pro­duk­tyw­ny, jak to mo­żli­we.

Oko­ło 80% mo­je­go cza­su spędzam w Eu­ro­pie kon­ty­nen­tal­nej, a resz­tę dzie­lę mi­ędzy Ja­po­nię, Bli­ski Wschód i obec­nie Ro­sję – je­den z na­szych naj­szyb­ciej roz­wi­ja­jących się ryn­ków.

Ty­le podróżo­wa­nia i cho­dze­nia w szyb­kim tem­pie na lot­ni­skach spra­wia, że ​​czu­ję się do­brze, po­nie­waż nie ma cza­su na ćwi­cze­nia fit­ness. To zna­czy, że uda­ło mi się ostat­nio uko­ńczyć wy­zwa­nie Th­ree Pe­aks Chal­len­ge w York­shi­re w północ­nej An­glii wraz z 50 ko­le­ga­mi Ri­coh. Wspól­nie uda­ło nam się ze­brać 30 000 eu­ro – na ba­da­nia Al­zhe­ime­ra.

Kie­dy nie podróżu­ję, al­bo pra­cu­ję z biur Ri­coh Am­ste­lve­en, nie­da­le­ko Am­ster­da­mu, lub z do­mu.

Mo­im głów­nym ce­lem i tym, co naj­bar­dziej lu­bię ro­bić, jest spo­ty­ka­nie się z na­szy­mi fir­ma­mi ope­ra­cyj­ny­mi, ich klien­ta­mi i użyt­kow­ni­ka­mi ko­ńco­wy­mi. Oczy­wi­ście naj­wi­ęk­sze fir­my ope­ra­cyj­ne zaj­mu­ją wi­ęk­szo­ść mo­je­go cza­su, ale spędzam co­raz wi­ęcej cza­su na mniej­szych ope­ra­cjach.

Będąc w bra­nży, w tej czy in­nej ro­li, od po­nad 30 lat wi­dzia­łem wie­le zmian. Nieu­stan­nie przy­glądam się, w ja­ki spo­sób do­staw­cy usług dru­ko­wa­nia mo­gą do­sto­so­wać się do no­wych tren­dów i mo­żli­wo­ści, jak mo­gą prze­nie­ść swo­ją dzia­łal­no­ść i ja­kie po­win­ny być ich dal­sze kro­ki.

Aby to zro­bić, mu­szę stać na uli­cy. Na­si klien­ci do­ko­nu­ją wie­lo­mi­lio­no­wych in­we­sty­cji, a kie­dy to ro­bią, chcą współpra­co­wać z za­ufa­nym part­ne­rem, który ro­zu­mie ich dzia­łal­no­ść i ry­nek. Świa­do­mo­ść te­go, co się dzie­je, gwa­ran­tu­je, że mo­że­my być tym part­ne­rem.

Lu­bię tam być, słu­cha­jąc wy­zwań, przed który­mi sto­ją fir­my dru­ku­jące i znaj­du­ję roz­wi­ąza­nia. In­te­re­su­je mnie spo­sób, w ja­ki za­rządza­ją co­dzien­ny­mi har­mo­no­gra­ma­mi, ma­jąc na uwa­dze no­we spo­so­by ad­ap­ta­cji, zwi­ęk­sze­nia wy­daj­no­ści i po­pra­wy ich sku­tecz­no­ści.

To mo­je na­tu­ral­ne śro­do­wi­sko. Uwa­żam, że w tym miej­scu naj­le­piej wy­ko­rzy­stu­ję mo­je klu­czo­we umie­jęt­no­ści i mo­gę wnie­ść war­to­ść do­da­ną.

Naj­wa­żniej­szą rze­czą jest pa­sja do dru­ku. Je­śli nie mam pa­sji ani za­in­te­re­so­wa­nia, to nie za­dzia­ła. To jest ab­so­lut­nie ry­nek, na którym lu­bię być. Jest wie­le in­te­re­su­jących wy­zwań do zi­den­ty­fi­ko­wa­nia i za­re­ago­wa­nia i uwiel­biam być częścią te­go.

W prze­ci­wie­ństwie do nie­których pe­sy­mi­stycz­nych po­glądów, że druk jest mar­twy, mo­im zda­niem druk jest o wie­le bar­dziej ży­wy niż kie­dy­kol­wiek wcze­śniej. Wie­le się dzie­je, szcze­gól­nie gdy pro­duk­cja cy­fro­wa ro­śnie bar­dzo szyb­ko w apli­ka­cjach ta­kich jak ksi­ążki i ga­ze­ty. Po­ja­wia­ją się ta­kże no­we mo­żli­wo­ści, ta­kie jak na przy­kład ogrom­nie ro­snący ry­nek dru­ko­wa­nia fo­tok­si­ążek, który po­wstał w wy­ni­ku cy­fry­za­cji fo­to­gra­fii.

In­te­gru­je­my rów­nież druk na pa­pie­rze z no­wy­mi cy­fro­wy­mi ka­na­ła­mi cross me­dia, wi­deo i me­diami spo­łecz­no­ścio­wy­mi. Nie zaj­mu­je­my się tyl­ko dru­ko­wa­niem. Zaj­mu­je­my się two­rze­niem bar­dziej zna­czącej i wpły­wo­wej ko­mu­ni­ka­cji.

Je­śli nie podróżu­ję, aby zo­ba­czyć fir­my ope­ra­cyj­ne i klien­tów, bio­rę udział w spo­tka­niach kor­po­ra­cyj­nych.

Co dwa ty­go­dnie je­stem w głów­nej sie­dzi­bie Ri­coh Eu­ro­pe przez kil­ka dni na re­gu­lar­nych spo­tka­niach z za­rządem i do współpra­cy z mo­im ze­spo­łem. Co mie­si­ąc od­by­wa się ta­kże wi­de­okon­fe­ren­cja z wy­ższym kie­row­nic­twem w Ri­coh w Ja­po­nii.

Dwa ra­zy w ro­ku je­stem w Ja­po­nii. W przy­szłym mie­si­ącu ja­dę na na­sze co­rocz­ne spo­tka­nie na te­mat in­no­wa­cji wśród klien­tów z dzie­wi­ęcio­ma klu­czo­wy­mi klien­ta­mi w Eu­ro­pie. Nie za­brak­nie gło­śni­ków ze­wnętrz­nych i gło­śni­ków Ri­coh, które po­ka­żą naj­wa­żniej­sze tren­dy na ryn­ku i zo­ba­czą, nad czym Ri­coh będzie da­lej pra­co­wać.

Mój har­mo­no­gram jest zwy­kle pla­no­wa­ny na czte­ry do sze­ściu ty­go­dni z wy­prze­dze­niem przez mo­ją wspa­nia­łą PA Ja­cqu­eli­ne Cor­bett. Utrzy­mu­je mnie na dro­dze.

Mo­je wie­czo­ry w ci­ągu ty­go­dnia zwy­kle po­ka­zu­ją, że jem ko­la­cję z lu­dźmi lub klien­ta­mi Ri­coh. Je­śli nie będzie żad­nych pla­nów, będę mógł śle­dzić no­wo­ści bra­nżo­we w cza­so­pi­smach lub In­ter­ne­cie.

W week­en­dy uwiel­biam spędzać czas z mo­ją żo­ną In­ge, a kie­dy to mo­żli­we, z czwór­ką mo­ich dzie­ci – Da­niel­la, 29, Da­ve, 28, Mi­cha­el, 25 i Max 21. Gdy po­zwa­la na to okno, a to nie jest tak częste jak Ch­cia­łbym, uwiel­biam grać w gol­fa ak­tyw­nie i da­lej lu­bię oglądać pi­łkę no­żną.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji fir­my Ri­coh

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści