Teluk: Pułapka protekcjonizmuPoprzedni artykuł 

Dziennikarz ekonomiczny Tomasz Teluk umieścił na swoim blogu artykuł o pułapkach protekcjonizmu w kontekście ochrony europejskiego rynku przed chińskim papierem. Czytamy m.in.:

Unia Europejska szykuje się na wojnę handlową z Chinami. Komisja Europejska zapowiedziała wprowadzenie ceł zaporowych na papier powlekany z Azji. Cła mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent. Argumenty biurokratów za protekcjonizmem są wielorakie. Pierwszym jest tzw. "zielony protekcjonizm". Politycy optujący za projektem uzasadniali swoje działanie troską o środowisko naturalne – zapobieganie nielegalnej wycince drzew w Azji. Tutaj natomiast powstaje pytanie: czy eksploatacja zasobów naturalnych w Europie Środkowo-Wschodniej, skąd czerpie się surowiec do produkcji, jest korzystniejsza dla obywateli z krajów UE? Dobrym przykładem jest Łotwa, gdzie dominuje eksport drewna, głównie na rynek brytyjski. Jeszcze 1000 lat temu, lasy zajmowały 80 proc. terytorium kraju. Dziś w wyniku nadmiernej eksploatacji (eksport drewna rośnie w tempie 50 proc. rocznie), powierzchnia lasów pokrywa zalewie połowę tej bałtyckiej republiki. Drugim argumentem używanym w debacie publicznej jest subsydiowanie produkcji papieru przez Chiny. Naturalnie trudno mówić o gospodarce rynkowej w Chinach, ale trudno też wskazać członka Światowej Organizacji Handlu, który nie wspiera swoje przemysłu. Zastanawiające, że za subwencjonowanie uznaje się zaciąganie kredytów komercyjnych w chińskich bankach. Analogicznie za subsydiowany musiałby zostać uznana niemal cała europejska gospodarka. W tym miejscu należy zastanowić się, czy subsydiowanie obcego eksportu, z punktu widzenia europejskich firm i konsumentów jest takie złe. Naturalnie nie jest złe, bowiem finansuje je podatnik z Azji, natomiast importerzy mają dostęp do taniego produktu. Wreszcie unijni urzędnicy zwracają uwagę na „dumping” ze strony Chin, a więc sprzedawanie papieru poniżej ceny wytworzenia. Gdyby tak było istotnie, prawdopodobnie firmy z tego kraju takie jak Nine Dragons czy Huatai, nie osiągając zysków, nie zajęłyby pozycji czołowych producentów papieru na świecie. Z punktu widzenia europejskiego konsumenta nie ma znaczenia jakie są koszty wytworzenia papieru, liczy się natomiast cena zakupu. Skąd więc konflikt? Azja nie zna pojęcia państwa socjalnego, natomiast dla Europejczyków socjalne państwo dobrobytu jest punktem odniesienia. Brukselscy biurokraci nie są w stanie pojąć, że można po prostu produkować taniej, bez horrendalnych obciążeń socjalnych i podatkowych. Ważny jest także inny element. Cła dumpingowe można znacznie łatwiej wprowadzić od ceł subsydialnych.

Nietrudno zauważyć, że protekcjonizm jest na rękę wyłącznie europejskim producentom papieru. Za ochronę lokalnych przedsiębiorstw zapłacą klienci zmuszeni do kupowania papieru po zawyżonych cenach.
Unię Europejską w dobie kryzysu nie stać na wojnę handlową z Chinami. Działania Komisji Europejskiej to przejaw krótkowzrocznego protekcjonizmu, za który zapłacą gospodarka i konsumenci. Nowe cła zadziałają na niekorzyść Europy, prowokując analogiczne reperkusje ze kraju, w który są one skierowane.

Czytaj dalej

 Produkcja: WebFabrika 1999-2024 | Kontakt | Regulamin | Polityka Prywatności