Rozmowa z Adamem J. Mielcarkiem z firmy Packaging, Plastics & Paper People
Prezentujemy
rozmowę z Adamem J. Mielcarkiem, doradcą personalnym i właścicielem
firmy Packaging, Plastics & Paper People, która specjalizuje się w
pozyskiwaniu pracowników dla firm opakowaniowych. Adam Mielcarek opowiada m.in. o specyfice rynku pracy w sektorze opakowaniowym i wymaganiach stawianych osobom trafiającym do tej branży.
Od kilkunastu lat zajmuje się pan doradztwem personalnym m.in. dla branży opakowaniowej, ale też poligraficznej i papierniczej.
Adam Mielcarek To
prawda. Na początku 1997 r. rozpocząłem pracę w firmie rekrutacyjnej,
która w tym czasie obsługiwała głównie dystrybutora papieru firmę
Nitech, stającą się ówcześnie ogólnokrajowym potentatem w swojej branży.
Następne firmy dla których pracowałem to już kontynuacja pracy dla
branży opakowaniowej, papierniczej i poligraficznej tj. realizacja
projektów rekrutacyjnych np. dla Intercell, Stora Enso Packaging,
Frantschach-Świecie, Roman Bauernfeind, Rawibox, International Paper,
Kostrzyn Paper, Canson, Impap, Europapier-Sonevix, TZG Zapolex,
Cartalia.com. Z czasem uruchomiłem własną działalność doradczą w ramach
wyspecjalizowanego branżowo doradztwa działającego pod nazwą Packaging,
Plastics & Paper People.
Jaki jest główny zakres działania firmy Packaging, Plastics & Paper People?
To
działania w zakresie kapitału ludzkiego a zwłaszcza rekrutacja
(executive search & executive recruitment) kadry zarządzającej i
średniego szczebla oraz specjalistów dla szeroko rozumianej branży
opakowaniowej, tworzyw sztucznych, recyklingu, celulozowo-papierniczej,
poligraficznej oraz materiałów i urządzeń dla poligrafii.
Szczególnym
obszarem działania są rekrutacje poufne prowadzone na bezpośrednie
zlecenie zarządów lub właścicieli firm w celu zmiany kadry
menedżerskiej. Zdarza się, że w takich przypadkach odbywa się to w
tajemnicy nawet przed działami personalnymi tych firm i oczywiście bez
wiedzy osób, które będą zastąpione przez znalezione przez nas osoby.
Wtedy
o tym dla kogo prowadzona jest rekrutacja dowiaduje się wąskie grono
kandydatów – kilka osób, które dojdą do końca procesu rekrutacyjnego i
znajdą się na short list, czyli wśród osób rekomendowanych
zleceniodawcy. To zapewnia bezpieczeństwo kadrowe i organizacyjne firm w
takich krytycznych dla organizacji momentach.
W
jakim stopniu obecny kryzys gospodarczy wpływa na rynek pracy w branży
opakowaniowej? Czy ten kryzys z Pana obserwacji jest widoczny i jak
zachowują się firmy opakowaniowe?
Kryzys gospodarczy
oczywiście ułatwił poszukiwania pracowników liniowych, produkcyjnych. Tu
sytuacja wróciła pod wieloma względami do stanu sprzed akcesji do Unii
Europejskiej w 2004 r. Jednak nie jest już tak w odniesieniu do
stanowisk średniego szczebla np. key account managerów i przedstawicieli
handlowych. W tym przypadku można powiedzieć, że niepewna sytuacja
ekonomiczna raczej stabilizuje pracowników w obecnych miejscach pracy,
bowiem obawiają się oni ryzyka zmiany pracy, a więc mniej chętnie i z
większą rezerwą reagują na potencjalne możliwości.
Z drugiej
strony kryzys w Polsce bardziej występuje w sferze psychologicznej niż
faktycznej i nie ma jakichś dużych zwolnień czy upadłości, a więc i
wielu wartościowych pracowników bez pracy z takich powodów.
Co
więcej, to właśnie w trudnych czasach docenia się i dba w firmach o
posiadany wartościowy kapitał ludzki. Teraz biznes nie kręci się sam -
muszą go bardziej rozwijać ludzie. To powoduje, że rekrutacje na
stanowiska średniego szczebla nie są obecnie łatwiejsze niż poprzednio.
Oczywiście napływa więcej aplikacji w odpowiedzi na ogłoszenia niż dwa
lata temu, ale sprawia to raczej więcej problemów przy selekcji, niż
przynosi pożytku pracodawcy poszukującemu dobrego pracownika. Często
osoby kończące dopiero studia próbują przesadnie kreować się w
aplikacjach, prezentując dorywcze czy krótkoterminowe doświadczenia jako
poważne doświadczenie zawodowe.
Działalnością
rekrutacyjna zajmuje się Pan już od 12 lat. Czy w tym czasie, patrząc z
perspektywy roku 1997 i 2009, charakterystyka osób trafiających do
pracy w branży opakowaniowej i wymagania wobec nich uległy zmianie?
Obecnie
pracodawcy oczekują dłuższego doświadczenia, większej stabilności. W
1997 r. kandydat zmieniający dotąd pracę co dwa lata czy nawet co rok
był normalnie akceptowany. Dziś oczekuje się, że powinien on spędzić u
każdego pracodawcy co najmniej trzy lata. Wśród kandydatów na stanowiska
mobilnych handlowców oczekuje się większych indywidualności niż
poprzednio. To zapewne wynika z większej konkurencyjności w branży
opakowaniowej niż w latach 90-tych.
Czy
z punktu widzenia rynku pracy, pozycji danej firmy na rynku polskim i
międzynarodowym lepiej jest jeśli stanowiska kierownicze obejmują
Polacy, czy też menadżerowie z zagranicy? Czy można mówić o przewagach
wynikających z narodowości osób szczebla kierowniczego, czy też kwestia
narodowości jest kompletnie bez znaczenia? Oczywiście pytanie dotyczy
firm zagranicznych, które wchodzą do Polski.
Powiedziałbym,
że w przypadku koncernów międzynarodowych dobre rezultaty daje sytuacja
gdy np. początkowy okres działalności firmy czy nowego zakładu
produkcyjnego w Polsce przebiega pod kierownictwem menedżera expata,
posiadającego niekwestionowane doświadczenie i charyzmę, nawet jeżeli
jest to relatywnie jak na polskie warunki osoba młoda tzn. do 30-33 roku
życia, co często zdarza się w korporacjach obecnych w Polsce.
Sprzyja
to wprowadzeniu w pełni międzynarodowych, korporacyjnych standardów w
działalności organizacji w Polsce w różnych obszarach. Dlatego dobrze,
jeżeli w funkcjonowaniu firmy w Polsce zaistnieje taki okres „wzorcowy”.
Natomiast
utrzymywanie tego stanu rzeczy na stałe nie jest moim zdaniem
potrzebne, chociażby ze względu zazwyczaj znacznie większe koszty
generowane przez zatrudnienie cudzoziemca. Jest to aktualne szczególnie
widoczne w odniesieniu do stanowisk prezesów firm, country managerów. To
się jednak zmienia i poziom wynagrodzeń coraz bardziej się wyrównuje.
Niekiedy nawet osoby w macierzystej firmie za granicą dziwią się
wysokiemu poziomowi zarobków w polskim oddziale. Dotyczy to np. plant
managerów, szefów produkcji.
Należy jednak zdawać sobie sprawę,
że żyjemy w czasie kształtowania się jednolitego europejskiego rynku
pracy, co szczególnie dotyczy właśnie stanowisk menedżerskich i
specjalistycznych. Prawdopodobnie już niedługo rozważanie narodowości
menedżera kierującego oddziałem korporacyjnym w Polsce będzie miało
posmak anachroniczności, a zespoły pracowników składać się będą z osób
pochodzących z wielu krajów, nie tylko europejskich. Wysoko
wykwalifikowani pracownicy będą w ciągu swojej kariery zawodowej
wielokrotnie zmieniać kraj pobytu. Dotyczy to także i Polaków. Ten
proces zresztą już się rozpoczął i narasta.
Czy
na podstawie doświadczenia może pan wskazać na jakieś szczególne cechy
wyróżniające osoby pracujące choćby w branży opakowaniowej?
Osoby
pracujące w branży opakowaniowej, ale też papierniczej i poligraficznej
wyróżniają się na tle polskiego rynku pracy rzadko spotykanym w innych
segmentach przemysłu i handlu bardzo wysokim poziomem utożsamienia ze
swoją branżą i wzajemną rotacją u pracodawców oraz znajomością
pracowników konkurencyjnych firm. Widać to szczególnie dobrze na
imprezach targowych jak poznańskie targi Taropak, Pakfood i Poligrafia.
Zdarza
się, że jeżeli z różnych powodów dana osoba przejdzie do pracy w innej
branży to często dąży do powrotu i to nawet na niższe stanowisko.
Obserwuję przez lata kariery wielu osób i pomagam w ich rozwoju i mogę
wskazać na przykład pewnej osoby, która pracowała na stanowisku
dyrektora zakładu w firmie wytwarzającej opakowania papierowe, następnie
odeszła do innego segmentu przemysłu jako dyrektor zarządzający. Po
dwóch latach zdecydowała się na podjęcie pracy w dużej drukarni
offsetowej na niższym stanowisku dyrektora produkcji. I jest z tego
bardzo zadowolona.
A jest coś, co może zaskakiwać w obserwacji pracowników branży np. opakowaniowej?
Taką
obserwacją jest z pewnością sukces jaki odnoszą często na stanowisku
przedstawiciela handlowego osoby nie posiadające wyższego wykształcenia i
dobrej znajomości języków obcych.
Tutaj jednak procentuje ich
doświadczenie w pracy, wieloletnia znajomość rynku i klientów, ale także
zaskakująca praktyczna znajomość psychologii i powiedziałbym
determinacja nadrabiająca braki w formalnym wykształceniu i wiedzy. Może
także znaczenie ma unikanie nadmiernego analizowania swojego
postępowania. Oczywiście w firmach międzynarodowych brak wyższego
wykształcenia chociażby na poziomie licencjatu i znajomości angielskiego
jest zazwyczaj dyskwalifikujący już na początkowym etapie rekrutacji.
Miłym
zaskoczeniem jest także przywiązanie wielu pracowników do swoich firm.
Często bardzo utrudnia nam to pracę, ale to naprawdę pozytywne usłyszeć
od kogoś, że co prawda mógłby gdzieś więcej zarobić, ale dobrze czuje
się w obecnym miejscu pracy.
Inni wskazują na potrzebę
wywiązania się z nieformalnych zobowiązań wobec właścicieli firmy.
Istotnym powodem dla pozostania w firmie okazuje się być np. fakt, że
dana firma jest sponsorem odnoszącej widoczne sukcesy drużyny sportowej.
To ciekawy przyczynek dla kształtowania wizerunku wewnętrznego
organizacji. Jeszcze inni pracownicy argumentują, że muszą się wciąż
wiele nauczyć, aby móc szukać pracy w nowym miejscu. Szczególnie dobrze w
tym zakresie wypadają duże polskie firmy istniejące od wielu lat.
Jak osiągnąć sukces w branży rekrutacyjnej?
Trzeba
być wiarygodnym partnerem zarówno dla klientów jaki i kandydatów. Nawet
jeżeli posiada się odpowiednich kandydatów w bazie danych to należy
przeprowadzać przy każdym projekcie rekrutacyjnym pełne poszukiwania,
aby mieć pewność, że przedstawiani kandydaci to rzeczywiście najlepsze
osoby dostępne na rynku. Bardzo ważne jest sprawdzanie referencji
kandydatów. Może zdarzyć się, że ktoś potrafi napisać wspaniałe CV i
wywrzeć bardzo korzystne wrażenie podczas godzinnego interview z
konsultantem personalnym czy potencjalnym pracodawcą i przejść testy
psychologiczne, a faktycznie jest np. pracownikiem konfliktowym lub
posiadającym niewystarczające kwalifikacje. W takim przypadku bezcenna
jest opinia poprzedniego szefa lub dawnych współpracowników.
Należy
dbać też o bezpieczeństwo osób uczestniczących w rekrutacji jako
kandydaci, aby np. pochopnie nie rezygnowali oni z aktualnego
zatrudnienia lub nawet nie ujawniali tego zamiaru wobec aktualnego
pracodawcy.
W procesie rekrutacyjnym bierze udział zazwyczaj
kilkanaście a czasami i kilkadziesiąt osób, a pracę otrzymuje tylko
jedna i to niekiedy dopiero po kilku miesiącach rekrutacji. Częstym
złudzeniem jakim ulegają pracownicy na eksponowanych stanowiskach jak
menedżerskie czy handlowe jest fakt, że dzwonią do nich head hunterzy.
Pracownicy
interpretują to jako swoją oczywistą wartość na rynku pracy i szerszą
znajomość posiadanych kwalifikacji. A zazwyczaj oznacza to tylko, że
pracownik firmy rekrutacyjnej dobrze wykonał swoją pracę i w kontekście
poszukiwań na jedno stanowisko skontaktował się z np. trzydziestoma
osobami w różnych firmach, a dane do kontaktu znalazł na stronie
internetowej pracodawcy. Najbardziej wyrazistym sukcesem w naszej
działalności jest obsadzanie najwyższych stanowisk. W ostatnim czasie
wskazałbym na rekrutację na stanowisko dyrektora zakładu produkującego
opakowania w jednym z czołowych koncernów międzynarodowych obecnych w
Polsce.
Jak znajduje się tych najlepszych pracowników?
Działania
widoczne na rynku pracy tj. ogłoszenia w mediach tradycyjnych i
internetowych są właściwie marginesem poszukiwań. O sukcesie rekrutacji
decydują zazwyczaj kandydaci z bazy danych, archiwizacja poprzednich
projektów rekrutacyjnych, bezpośrednie poszukiwania poprzez head hunting
i networking, czyli sieć kontaktów zbudowaną w ciągu lat prowadzenia
naszej działalności.
Co doradziłby Pan osobom poszukującym pracy?
Oczywiście
zgłoszenie się do fachowego pośrednika na rynku pracy, a przy
poszukiwaniu pracy we własnym zakresie nie ograniczanie się do ofert
ujawnianych poprzez ogłoszenia prasowe czy internetowe. Taka publikacja
kończy często długotrwały proces wewnątrz firmy. Wiele czasu zajmuje
zazwyczaj uzgodnienie potrzeb rekrutacyjnych i możliwości ich realizacji
pomiędzy np. dyrektorem handlowym, zarządem firmy a działem
personalnym. Czasami czeka się np. do nowego roku budżetowego. Często
zazwyczaj w pierwszym rzędzie realizowana jest rekrutacja wewnętrzna.
Wiele wakatów nigdy nie jest oficjalnie ujawnianych poza firmą. W tej
sytuacji polecam osobom szukającym pracy określenie listy firm w których
chcieliby pracować i bezpośredni kontakt z potencjalnymi przełożonymi.
Jeżeli więc ktoś szuka pracy w charakterze przedstawiciela handlowego to
powinien kontaktować się z dyrektorem lub kierownikiem sprzedaży. Z
kolei szukając pracy w charakterze kierownika zmiany należy dążyć do
kontaktu z szefem produkcji lub plant managerem.
Dziękujemy za rozmowę.