O lwie można powiedzieć, że to kot i jest to prawda, ale to przecież drugi co do wielkości kot świata, a to już brzmi dumnie. Podobnie jest z drukarnią „Lew” ze Świecia (woj. kujawsko-pomorskie) – można by powiedzieć: niewielka, lokalna drukarnia, a jednak – choć drugą na świecie co do wielkości nie jest – jej szeroka oferta, profesjonalna obsługa, wysoka jakość usług sprawiają, że zasługuje na miano firmy wyjątkowej.
Koty lubią chodzić własnymi ścieżkami. Wyjątkiem od tej reguły jest właśnie lew. Podobnie jest z właścicielem drukarni „Lew” – Czesławem Gołuńskim, zodiakalnym lwem zresztą. Otwarty na ludzi, przyjazny, serdeczny, z ogromnym szacunkiem dla swoich klientów.
Każde polowanie dla lwa to bardzo dokładnie zaplanowana rozgrywka strategiczna, w której biorą udział również lwice. Współwłaścicielem drukarni „Lew” jest żona Czesława Gołuńskiego – Anna, również zodiakalny lew – z którą wspólnie podejmowane są strategiczne decyzje dotyczące firmy.
Lew na krótkich dystansach rozwija prędkość nawet do 60km/h, ale nie lubi biegać za szybko. Drukarnia „Lew” istnieje od ponad 20 lat i powoli, ale niezmiennie od lat rozwija swoją ofertę. W ostatnim czasie nabrała nieco prędkości, a to za sprawą niedawnej inwestycji w drukarkę, skaner i kopiarkę w jednym urządzeniu – Océ ColorWave 300. Dzięki tej maszynie nie tylko zaoferowała swoim klientom nowe usługi, ale inwestycja ta wygenerowała również w ostatnim czasie klientów dla wcześniejszych usług drukarni, bo zainteresowali się oni bogatszą ofertą tej firmy.
Miało tu być jednak zupełnie inaczej. Czesław Gołuński, chemik z wykształcenia, zamierzał przed laty założyć firmę zajmującą się produkcją składników do farmaceutyków. Życie jednak napisało inny scenariusz z pierwszą maszyną, jaka pojawiła się z firmie „Lew” – było to czarno-białe ksero, które udało się kupić trochę przypadkiem i na dodatek po okazyjnej cenie. Była to pierwsza tego typu maszyna w Świeciu i już wkrótce okazało się, że zainteresowanie usługami ksero jest w tym mieście ogromne. To była pierwsza „łapa” drukarni „Lew”. Zainteresowanie klientów było spore, ale ponieważ oczekiwali oni kolejnych usług, Czesław Gołuński rozpoczął ciąg inwestycji w maszyny i urządzenia, które umożliwiały poszerzanie portfolio firmy. Obecnie stoi ona twardo na czterech podstawowych rodzajach usług ( jak lew na czterech łapach): kserowaniu, usługach związanych z wytwarzaniem pieczątek, drukowaniu szeroko pojętego akcydensu oraz od niedawna – na drukowaniu dokumentacji technicznej i zdjęć, co stało się możliwe za sprawą plotera Océ ColorWave 300. U Gołuńskiego można zamówić niemal wszystko, czego oczekuje się od szeroko pojętej poligrafii – od projektu do realizacji zamówienia. Ideą właściciela tego zakładu poligraficznego było bowiem stworzenie firmy, w której klient nie tylko zleci zrobienie pieczątek, wydrukowanie wizytówek, folderów reklamowych bloczków akcydensowych, gadżetów z nadrukiem czy plakatów reklamowych dla swojej firmy, ale także zaproszeń na uroczystość rodzinną, pamiątkę z niej czy zrealizuje inny ciekawy pomysł, w którym pomogą mu pracownicy drukarni „Lew”. Choć jest ich tu zaledwie dziesięciu, to do każdego klienta podchodzą profesjonalnie, bo ma się on tu poczuć dobrze. Najważniejsze w naszym kontakcie z klientem – mówi Czesław Gołuński - jest pierwsze kilka sekund, dlatego zadbaliśmy o to, by wchodząc do naszej firmy czy kontaktując się z nami telefonicznie bądź mailowo poczuł się z nami dobrze. Oczywiście obok przyjaznej atmosfery zawsze dbamy o wysoką jakość usług i chyba nam się to udaje, bo pozyskujemy klientów drogą” pantoflową”, gdzie jeden zadowolony klient poleca nas kolejnemu i tak od wielu już lat. A ponieważ przybywało nam przez lata naszej działalności coraz więcej maszyn, możliwości naszej firmy również bardzo się rozrosły. W ciąg tych inwestycji wpisał się również w ostatnim czasie ploter Océ ColorWave 300.
Océ ColorWave 300 to drukarka, skaner i kopiarka w jednym, a jej intuicyjny interfejs pozwala na szybką i sprawną współpracę z tym urządzeniem. Maszyna sama dopasowuje wszystkie parametry do danego zadania, co jest istotne chociażby przy wykorzystaniu papieru. Dostosowuje ona jego wielkość do danego zlecenia, co pozwala nie tylko na oszczędność, ale również zapewnia większą wydajność. Urządzenie cechuje wysoka jakość, którą widać chociażby w mapach czy innych dokumentach CAD. Bardzo ważnym jest również fakt, że nasi klienci mogą teraz skanować u nas dokumenty bezpośrednio na napęd pendrive czy płytę CD, co pozwala im szybciej i łatwiej przenosić zeskanowane elementy do swoich komputerów czy środowisk pracy. Mogą również przynosić do nas własne nośniki, bądź przesyłać prace przez Internet, żebyśmy jak najsprawniej mogli ich obsłużyć w myśl zasady „czas to pieniądz” – mówi Czesław Gołuński. – Wysoka jakość jest również widoczna na zdjęciach, jakie drukujemy przy pomocy tego urządzenia. Ta usługa również cieszy się ogromnym zainteresowaniem naszych klientów, a drukujemy na tej drukarce nieraz naprawdę ciekawe aplikacje – na przykład zdjęcia w naturalnych rozmiarach czy plakaty. Mieliśmy niedawno zlecenie dotyczące uroczystości zaślubin naszych klientów. Wydrukowaliśmy im wszystko m.in. zaproszenia, gdzie znajdowała się fotografia, będąca elementem przewodnim wszystkich wydruków, jakie przy okazji tej uroczystości się pojawiły. Na koniec na drukarce Océ ColorWave 300 wydrukowaliśmy jeszcze duży plakat, który pojawił się na przyjęciu weselnym. Była to doskonała klamra spinająca całość. Możliwości urządzenia są więc bardzo szerokie i staramy się, by stanowiły one odpowiedź na zapotrzebowanie naszych klientów, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z tej inwestycji i mam nadzieję, że służyć nam ona będzie przez lata.
Na koniec wróćmy jeszcze do lwa – dzieci (którym firma „Lew” pomaga wspierając m.in. lokalne akcje), z pewnością uznałyby to pytanie za najważniejsze i nie darowałyby gdybyśmy nie poruszyli tej kwestii: po co mu właściwie taka wielka grzywa? Jest ona oznaką męskości i zdrowia dla lwic wybierających swojego wybranka spośród stada, co może również oznaczać siłę samca.
Czesław Gołuński grzywy wprawdzie nie ma, choć siłę i determinację z pewnością. Mimo 63 lat stale rozwija swoją firmę i robi wszystko, by funkcjonowała ona jak najlepiej. Biorąc pod uwagę, że zaczynał na 20 m2 pomieszczenia gospodarczego, a obecnie „Lew” zajmuje niemal 300 m2 powierzchni, ma setki klientów, wśród nich wielu stałych od lat - można powiedzieć, że mu się to udaje.