Z apa­ra­tem na urlop. Po­ra­dy fo­to­gra­ficz­ne da­je Kon­rad Bąk, do­staw­ca zdjęć Fo­to­lia by Ado­bePoprzedni artykuł 

Prze­gląda­jąc bra­nżo­we stro­ny in­ter­ne­to­we, mo­żna na­tknąć się na wie­le ar­ty­ku­łów po­rad­ni­ko­wych do­ty­czących ro­bie­nia zdjęć w podróży. Re­kor­do­wo dłu­gie po­rad­ni­ki za­wie­ra­ją na­wet kil­ka­dzie­si­ąt wska­zówek.

Czy wy­ko­ny­wa­nie te­go ro­dza­ju fo­to­gra­fii jest fak­tycz­nie tak trud­ne i wy­ma­ga tak pre­cy­zyj­ne­go przy­go­to­wa­nia? Swo­ją li­stą naj­wa­żniej­szych za­sad fo­to­gra­fo­wa­nia na wa­ka­cjach dzie­li się Kon­rad Bąk, je­den z naj­lep­szych pol­skich do­staw­ców ban­ku zdjęć Fo­to­lia by Ado­be.

Zacz­nij­my od rze­czy pod­sta­wo­wej, czy­li od sprzętu. Ja­kie obiek­ty­wy spraw­dzą się naj­le­piej na urlo­pie? Co jesz­cze oprócz nich po­win­no obo­wi­ąz­ko­wo zna­le­źć się w wa­ka­cyj­nym ze­sta­wie fo­to­gra­fa?

Wy­bór sprzętu, ja­ki za­bie­ra­my ze so­bą na wa­ka­cje, za­wsze ko­ńczy się kom­pro­mi­sem. Z jed­nej stro­ny chcie­li­by­śmy, aby nie zaj­mo­wał du­żo miej­sca w ba­ga­żu, był po­ręcz­ny i nie wa­żył zbyt wie­le. Z dru­giej stro­ny, na­sze pro­fe­sjo­nal­ne lu­strzan­ki wraz z ze­sta­wem obiek­ty­wów i nie­zbęd­ny­mi ak­ce­so­ria­mi po­tra­fią za­pe­łnić ca­łe do­stęp­ne miej­sce w spo­rej wiel­ko­ści wa­liz­ce. Ra­dzi­łbym mi­mo wszyst­ko, by nie brać na urlop ca­łego swo­je­go fo­to­gra­ficz­ne­go do­byt­ku.

Wra­ca­jąc do py­ta­nia o naj­bar­dziej po­trzeb­ny sprzęt, oso­bi­ście wy­bra­łbym dwa uni­wer­sal­ne zoo­my, je­den ty­pu 24–70 mm, dru­gi ty­pu 70–200 mm lub 70–300 mm. Za­rów­no Ca­non, jak i Ni­kon ma­ją ta­kie obiek­ty­wy w swo­jej ofer­cie. Je­śli nie po­tra­fi­my obyć się bez „sta­łe­k”, to do­brym wy­jściem będzie za­bra­nie stan­dar­do­wej „pi­ęćdzie­si­ąt­ki” (50 mm). Jest lek­ka i nie­du­ża. Da­je kąt wi­dze­nia naj­bar­dziej zbli­żo­ny do na­tu­ral­ne­go wi­dze­nia oka ludz­kie­go.

W fo­to­gra­fii podróżni­czej czy re­por­ta­żo­wej cza­sa­mi przy­da­je się też obiek­tyw ty­pu fish eye. To do­dat­ko­wy ci­ężar w tor­bie, ale da­je efek­ty nie­po­rów­ny­wal­ne z ja­kim­kol­wiek in­nym szkłem.

Je­śli za­mie­rza­my fo­to­gra­fo­wać przy dłu­ższym cza­sie na­świe­tla­nia lub ro­bić ti­me­-lap­sy, to na pew­no przy­da się też po­ręcz­ny sta­tyw. Obec­nie za sto­sun­ko­wo ma­łe pie­ni­ądze mo­że­my ku­pić ca­łkiem so­lid­ne sta­tywy np. o kon­struk­cji kar­bo­no­wej – to za­pew­nia ma­łą wa­gę, a przy tym do­brą sta­bil­no­ść.

Do fo­to­gra­fii kra­jo­bra­zo­wej po­le­cam ze­staw fil­trów. Wy­bra­łbym po­łów­ko­wy sza­ry oraz do­bry po­la­ry­za­cyj­ny ko­ło­wy. Pierw­szy wy­rów­na nam eks­po­zy­cję np. przy bar­dzo ja­snym nie­bie, dru­gi po­mo­że przy­ciem­nić ko­lor nie­ba, pod­bić za­rys chmur czy zli­kwi­do­wać od­bi­cia z po­wierzch­ni wo­dy.

Bar­dziej po­ręcz­ną wer­sją wy­żej wy­mie­nio­nych fil­trów są fil­try okrągłe, na­kręca­ne na gwint obiek­ty­wu. Fo­to­gra­fo­wie kra­jo­bra­zo­wi sto­su­ją często tzw. sys­tem Co­kin, opie­ra­jący się na in­nej za­sa­dzie. Do obiek­ty­wu mo­cu­je się spe­cjal­ny uchwyt, do które­go przy­mo­co­wy­wa­ne są po­szcze­gól­ne, kwa­dra­to­we bądź pro­sto­kąt­ne, fil­try. Ta­ki uchwyt jest uni­wer­sal­ny, pa­su­je wi­ęc do różnych obiek­ty­wów. Po­za tym, pro­sto­kąt­ny kszta­łt fil­tra i mo­żli­wo­ść prze­su­wa­nia go szcze­gól­nie przy­da­ją się przy fil­trach po­łów­ko­wych. Wa­dą ta­kie­go roz­wi­ąza­nia jest mniej­sza po­ręcz­no­ść, co szcze­gól­nie w podróży mo­że oka­zać się ich naj­wi­ęk­szym mi­nu­sem.

Klu­czo­we w fo­to­gra­fii wa­ka­cyj­nej jest uwzględ­nie­nie oświe­tle­nia i świa­do­mo­ść te­go, jak w ci­ągu do­by się zmie­nia. Czy ist­nie­ją tu ja­kieś zło­te za­sa­dy?

Tra­dy­cyj­nie po­le­cam wscho­dy i za­cho­dy sło­ńca. Spek­ta­ku­lar­ne efek­ty da­je fo­to­gra­fia kra­jo­bra­zo­wa tuż przed wscho­dem sło­ńca po­łączo­na z dłu­ższy­mi cza­sa­mi na­świe­tla­nia. W wa­ka­cyj­nej fo­to­gra­fii war­to wy­ko­rzy­sty­wać gol­den ho­ur, czy­li czas za­raz po wscho­dzie lub tuż przed za­cho­dem sło­ńca. Zło­ta go­dzi­na jest naj­lep­szą po­rą do wy­ko­ny­wa­nia zdjęć ze względu na wy­stępu­jące wte­dy mi­ęk­kie i cie­płe w ko­lo­rze świa­tło. Wbrew swo­jej na­zwie, czas tr­wa­nia gol­den ho­ur nie za­wsze jed­nak rów­na się jed­nej go­dzi­nie – wszyst­ko za­le­ży od po­ry ro­ku i sze­ro­ko­ści geo­gra­ficz­nej, na której się znaj­du­je­my. Je­śli wi­ęc wy­bie­ra­my się w ja­kieś od­le­głe miej­sce, mo­że­my przed podróżą ści­ągnąć jed­ną z wie­lu apli­ka­cji mo­bil­nych, które po­da­ją in­for­ma­cję o cza­sie tr­wa­nia i chwi­li roz­po­częcia zło­tej go­dzi­ny i po­szcze­gól­nych pór dnia. Ist­nie­ją też „ap­ki” uła­wia­jące fo­to­gra­fo­wa­nie nie­ba no­cą – roz­gwie­żdżo­ne nie­bo to prze­cież bar­dzo wdzi­ęcz­ny przedmiot zdjęć i częsty mo­tyw fo­to­gra­fii wa­ka­cyj­nej.

Czy uwa­żasz, że war­to przed wy­jaz­dem za­pla­no­wać do­kład­nie miej­sca, które chce się sfo­to­gra­fo­wać, i sce­ny, ja­kie chce się uchwy­cić? Czy je­steś ra­czej zwo­len­ni­kiem im­pro­wi­za­cji i spon­ta­nicz­ne­go re­je­stro­wa­nia chwil?

To za­le­ży od te­go, ja­ki ro­dzaj fo­to­gra­fii podróżni­czej nas pa­sjo­nu­je. Przy ty­po­wej „re­por­ta­żów­ce” uwiecz­nia­my za­sta­ne sy­tu­acje, za­tem ci­ężko o do­kład­ne pla­no­wa­nie. Na­to­miast przy fo­to­gra­fii kra­jo­bra­zo­wej war­to wcze­śniej do­kład­nie za­pla­no­wać, gdzie i co będzie­my fo­to­gra­fo­wać. Do­brze jest wcze­śniej od­wie­dzić te miej­sca, ro­bi­ąc szyb­ki ob­jazd po oko­li­cy, po­nie­waż mo­że się zda­rzyć, że gol­den ho­ur po­zwo­li nam uwiecz­nić tyl­ko jed­no lub kil­ka bar­dzo bli­sko po­ło­żo­nych sie­bie lo­ka­li­za­cji. W cza­sach in­ter­ne­tu ol­brzy­mią po­mo­cą w pla­no­wa­niu ta­kich wy­praw są blo­gi fo­to­gra­fów-po­dróżni­ków, fo­ra in­ter­ne­to­we lub cho­ćby do­ku­men­ta­cja zdjęcio­wa zwi­ąza­na z ozna­cza­niem cha­rak­te­ry­stycz­nych miejsc na ma­pach Go­ogle­’a.

Co, Two­im zda­niem, war­to fo­to­gra­fo­wać w cza­sie wa­ka­cyj­nych podróży? Ob­ser­wu­jesz w tym za­kre­sie ja­kieś tren­dy?

Tu nie ma okre­ślo­ne­go prze­pi­su. Ka­żde­go fa­scy­nu­je tro­chę in­ny aspekt fo­to­gra­fii, je­den sku­pia się na czyn­ni­ku ludz­kim, in­ny na na­tu­rze, jesz­cze in­ny wy­ra­ża emo­cje po­przez za­trzy­ma­nie ru­chu. Ge­ne­ral­nie sta­raj­my się być kre­atyw­ni w tym, co i jak fo­to­gra­fu­je­my. Nie po­wie­laj­my sche­ma­tów. Wy­da­je mi się, że daw­niej – w do­bie apa­ra­tów ana­lo­go­wych, kie­dy bło­na fo­to­gra­ficz­na po­zwa­la­ła na wy­ko­na­nie tyl­ko 24 lub 36 kla­tek na jed­nym fil­mie, lu­dzie du­żo bar­dziej sta­ra­li się, aby ich zdjęcia by­ły prze­my­śla­ne i rze­czy­wi­ście coś wy­ra­żały. Obec­nie ro­bi­my ty­le zdjęć pod­czas wa­ka­cji, że nie ma­my po­tem na­wet cza­su na ich se­gre­ga­cję, aby naj­lep­sze po­ka­zać zna­jo­mym…

A jest coś, cze­go ra­dzi­łbyś uni­kać?

Na pew­no ro­bie­nia tzw. tu­by­łek, czy­li zdjęć do­ku­men­tu­jących wszyst­kie miej­sca, w których się by­ło, oraz fo­to­gra­fo­wa­nia w sa­mo po­łud­nie, co z re­gu­ły skut­ku­je bar­dzo ostry­mi kon­tra­sta­mi, gdzie wszyst­ko jest al­bo prze­pa­lo­ne, al­bo to­nie w głębo­kich cie­niach.

Uni­kaj­my też ba­nal­nych ka­drów po­wie­la­nych mi­lio­ny ra­zy przez nie­zli­czo­ną ilo­ść fo­to­gra­fów. Te zdjęcia nic nie wno­szą do świa­ta fo­to­gra­fii, a już na pew­no nie za­świad­czą o na­szej kre­atyw­no­ści. Mo­żna być w Rzy­mie i po­ka­zać zna­jo­mym du­żo cie­kaw­sze ka­dry, niż ko­lej­ne zdjęcie Co­los­seum, Ca­pi­to­lu czy Fon­tan­ny di Tre­vi. Te za­byt­ki ka­żdy zna na pew­no do­sko­na­le. Pod­czas mo­jej podróży do Wiecz­ne­go Mia­sta, w cza­sie której pra­co­wa­łem nad port­fo­lio m.in. dla ban­ku zdjęć Fo­to­lia by Ado­be, sta­ra­łem się ra­czej uchwy­cić kli­mat miej­sca, po­ka­zu­jąc istot­ne de­ta­le. Sku­pia­łem się na uwy­dat­nie­niu sub­tel­nych smacz­ków, które na­da­ją cha­rak­te­ru ka­drom. Fo­to­gra­fia to uła­mek se­kun­dy, który – dzi­ęki nam – mo­że tr­wać wiecz­nie.

Czy sa­me­mu wy­je­żdża­jąc na wa­ka­cje, obie­rasz ja­kiś mo­tyw prze­wod­ni, wspól­ny mia­now­nik dla wszyst­kich zdjęć (np. te­ma­tycz­ny) spi­na­jący je w za­mkni­ętą ca­ło­ść?

Nie­ko­niecz­nie, choć cza­sem fak­tycz­nie na­sta­wiam się na kon­kret­ny ro­dzaj zdjęć. Pew­na mo­ja zna­jo­ma jest za to pa­sjo­nat­ką fo­to­gra­fii ko­ni i ka­żdy z jej wy­jaz­dów jest do­kład­nie za­pla­no­wa­ny pod ka­żdym względem. Z ka­żdej z ta­kich wy­praw przy­wo­zi na­praw­dę świet­ny ma­te­riał fo­to­gra­ficz­ny.

Wspól­nym mia­now­ni­kiem wa­ka­cyj­nych zdjęć mo­że być nie tyl­ko ich te­ma­ty­ka. To mo­że być spo­sób ich wy­ko­ny­wa­nia – za­sto­so­wa­ne ka­dro­wa­nie, fil­try, per­spek­ty­wa. Je­śli np. na ka­żdym ka­drze w se­rii zdjęć po­ja­wi się oso­ba, która pro­wa­dzi fo­to­gra­fa za rękę, to otrzy­ma­my do­sko­na­ły mo­tyw prze­wod­ni, mówi­ący w tym przy­pad­ku „za­pra­szam Cię do mo­je­go świa­ta”…

Czy zda­rzy­ła Ci się kie­dyś ja­kaś za­ska­ku­jąca przy­go­da pod­czas fo­to­gra­fo­wa­nia na wa­ka­cjach? A mo­że ja­kaś przy­kra nie­spo­dzian­ka?

Tak, ta­kie zda­rze­nie mia­ło miej­sce. Pod­czas wa­ka­cyj­nej se­sji z mo­del­ką na jed­nej z tu­ne­zyj­skich plaż za­częły ko­ło nas pa­dać ka­mie­nie. Oka­za­ło się, że sto­jące nie­da­le­ko ko­bie­ty wy­ra­ża­ły w ten spo­sób swo­ją dez­a­pro­ba­tę. Rzu­ca­niem ka­mie­ni da­wa­ły do zro­zu­mie­nia, że w ich kul­tu­rze ta­kie se­sje nie są to­le­ro­wa­ne. Mu­sie­li­śmy się szyb­ko prze­nie­ść w bar­dziej od­lud­ne miej­sce.

Po­dzie­li­łeś się też z na­mi zdjęcia­mi ze swo­ich wa­ka­cji – ja­ka stoi za ni­mi hi­sto­ria?

Te zdjęcia po­wsta­ły w cza­sie wy­pra­wy pa­ra­lot­nio­wej do Ma­ro­ka. Uda­ło mi się wte­dy po­łączyć mo­ją pa­sję do la­ta­nia na pa­ra­lot­niach i fo­to­gra­fii ko­biet. Czas wol­ny po­świ­ęca­łem na szu­ka­nie wy­jąt­ko­wych miej­scówek na ty­po­we dla mnie se­sje be­au­ty, na­to­miast prze­rwy w lo­tach wy­ko­rzy­sty­wa­łem na bar­dziej ar­ty­stycz­ne uchwy­ce­nie pi­ęk­na spor­tu pa­ra­lot­nio­we­go w for­mie re­por­ta­żu fo­to­gra­ficz­ne­go.

Kon­rad Bąk – fo­to­graf ży­jący i two­rzący we Wro­cła­wiu. Od po­nad de­ka­dy zaj­mu­je się sze­ro­ko poj­mo­wa­ną fo­to­grafią re­kla­mo­wą. Wy­spe­cja­li­zo­wał się w te­ma­ty­ce be­au­tyfa­shion. Wśród je­go prac znaj­du­ją się zdjęcia wy­różnia­ne i na­gra­dza­ne na kon­kur­sach fo­to­gra­ficz­nych. Je­go fo­to­gra­fie do­cze­ka­ły się bar­dzo wie­lu pu­bli­ka­cji w pol­skich i za­gra­nicz­nych ma­ga­zy­nach, zdo­bią okład­ki wie­lu ksi­ążek. Kon­rad jest jed­nym z naj­wa­żniej­szych do­staw­ców ban­ku zdjęć Fo­to­lia by Ado­be.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji fir­my Ado­be

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści