Rozkwit sektora nowych technologii zauważalny jest już we wszystkich dziedzinach przemysłu. Szczególnie mocne zmiany odczuwa rynek druku, który musi dostosować się do nowych potrzeb coraz bardziej świadomych konsumentów. Dodatkowo, bardzo podatna na nowości technologiczne jest coraz popularniejsza w naszym kraju technika druku 3D. Wszystko to sprawia, że w nadchodzącym roku na rynku druku można spodziewać się bardzo ciekawych zmian.
O kondycji polskiego rynku druku opowiada Łukasz Laskowski, Prezes Zarządu firmy Ediko oraz pomysłodawca aplikacji MPS Satellite, zajmującej się zdalnym monitoringiem drukarek, zapewnianiającym bezpieczeństwo wydruku i przesyłu danych.
Osoby, które druk skazały na porażkę wiele lat temu, mogą być zaskoczone. Ostatnie odkrycia naukowe pokazały bowiem, że nie doświadczyliśmy jeszcze pełnego potencjału tej technologii. Przede wszystkim sukcesywnie podnoszona jest jakość i obniżana cena wydruków, a technologia druku 3D znalazła zastosowanie w prawie wszystkich gałęziach przemysłu. Dodatkowo, rozwój IoT, dzięki któremu możliwe stało się podłączenie drukarek do globalnej sieci, pokazał, że Internet i papier mogą się uzupełniać.
Ceny – w dół, jakość – w górę, czyli potęga nanodruku
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez GUS w 2016 r., wartość sprzedana polskich przedsiębiorstw poligraficznych rośnie systematycznie. W 2011 r. wynosiła ona 9,1 mld zł, aby cztery lata później wynieść już prawie 11,4 mld zł. Jednocześnie, przemysł poligraficzny co roku notuje systematyczny wzrost wydajności oraz spadek cen, czego jedną z przyczyn jest wdrożenie do produkcji najnowszych, ekonomiczniejszych technologii. Wartym zaznaczenia jest, że w ostatnich trzech latach przemysł poligraficzny zanotował większy wzrost wydajności niż np. bardzo zautomatyzowany i efektywny przemysł przetwórczy.
W nadchodzącym czasie firmy zajmujące się poligrafią będą mogły jeszcze bardziej obniżyć koszty, m.in. dzięki zastosowaniu przełomowego nanodruku. Technologia ta pozwala na uzyskanie lepszej jakości kolorów i ostrości obrazu przy wykorzystaniu pigmentu składającego się z cząsteczek wielokrotnie mniejszych niż grubość ludzkiego włosa. Oprócz podniesionej jakości i trwałości, wydruki nanograficzne są także dużo trwalsze niż standardowe, a niska cena wydrukowania jednej strony czyni nanodruk najbardziej opłacalną techniką ze wszystkich obecnie znanych.
Druk 3D – rynek potrzebuje specjalistów
Trójwymiarowe wydruki, choć nie są już nowością na polskim rynku, to wciąż stanowią dosyć egzotyczną branżę. O ile na świecie ceny drukarek 3D ustabilizowały się na poziomie, który pozwala na ich zakup do domu, o tyle w Polsce posiadanie takiego sprzętu jest wciąż domeną punktów usługowych specjalizujących się w wydrukach przestrzennych. Jak wynika z badania przeprowadzonego dla portalu printelize.com w 2015 r., ponad 85 proc. takich punktów stanowiły firmy z segmentu mikro, a 27 proc. było jednoosobową działalnością gospodarczą. Prawie połowa przebadanych punktów (47 proc.) dysponowała wtedy tylko jedną drukarką 3D.
W najbliższym czasie możemy jednak spodziewać się sporych zmian na rynku, a wszystko przez coraz intensywniejsze działania polegające na próbie znalezienia nowych zastosowań dla tej wszechstronnej technologii. W tym celu wiele wyższych uczelni, jak np. Politechnika Warszawska czy Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu, otworzyło kierunki studiów dotyczące właśnie drukowania 3D. Taki ruch ze strony placówek edukacyjnych pokazuje, że na rynku jest zapotrzebowanie na wysoko wykwalifikowanych specjalistów z tej dziedziny. Dlatego też, w najbliższym czasie, można spodziewać się dalszego wzrostu popularności tej technologii (szczególnie za sprawą niskobudżetowych drukarek) i odchodzenia od punktów usługowych na rzecz posiadania własnych urządzeń np. w przedsiębiorstwach, tak jak ma to miejsce w chwili obecnej z „normalnymi” drukarkami. Projektant 3D z zawodu przyszłości może więc stać się niedługo niezwykle popularną pracą. W laboratoriach na całym świecie trwają już nawet badania nad drukiem 4D, czyli materiałami, które pod wpływem zmiennych warunków będą potrafiły modyfikować swoją strukturę i kształt.
Internet of Things będzie pomagał firmom w oszczędzaniu
IoT to jedna z najprężniej rozwijających się gałęzi IT, która w 2019 r. może osiągnąć wartość nawet 600 mld dolarów z około 30 mld urządzeń podpiętych do globalnej sieci. Trend ten nie ominie w nadchodzącym czasie branży druku, która będzie musiała dostosować zarówno sprzęt, jak i usługi do zmieniających się potrzeb klientów. Dostęp do drukarek, jak i informacja zwrotna o stanie wydruku, muszą być łatwo osiągalne z każdego miejsca na świecie, szczególnie w przypadku firm, których pracownicy mieszkają w różnych krajach i komunikują się ze sobą przez Internet. Szczególnym wyzwaniem będzie w tym przypadku zapewnienie bezpieczeństwa takich urządzeń i szukanie alternatyw dla podatnej na cyberataki wirtualnej chmury.
W parze z rozwojem technologii idzie zwiększona świadomość na temat zarządzania drukiem w przedsiębiorstwach, o czym świadczy coraz częstsze używanie oprogramowania typu MPS (ang. Managed Print Services) wykorzystującego Internet Rzeczy. Przedsiębiorcy, którym zależy na oszczędnościach, coraz chętniej optymalizują sferę druku, zmniejszając wydatki na nią z 8 do nawet 3 proc. obrotów firmy. Oprócz oszczędzenia pieniędzy takie technologie pozwalają m.in. ograniczyć zużycie materiałów eksploatacyjnych, co przełoży się na mniejsze zanieczyszczenie środowiska naturalnego odpadami.
W najbliższym roku będziemy więc świadkami wielu istotnych przemian na rynku druku, takich jak znaczna optymalizacja kosztów, zwrócenie większej uwagi na aspekt bezpieczeństwa informacyjnego czy, jak w przypadku druku 3D, eksplorowania nowych sposobów wykorzystania istniejących już technologii. Zakres zmian pokazuje, że druk jest wciąż dynamiczną i rozwojową branżą, która potrafi dostosować się i podążać za wymaganiami współczesnego świata.
Na podstawie informacji firmy Ediko sp. z o.o.