Wy­daw­cy zna­le­źli spo­sób na ni­ższy koszt pre­nu­me­ra­tyPoprzedni artykuł 

Choć co ja­kiś czas wiesz­czy się ko­niec pra­sy dru­ko­wa­nej, ta upar­cie nie od­cho­dzi do la­mu­sa. Ga­ze­ty i cza­so­pi­sma wci­ąż znaj­du­ją swo­ich od­bior­ców. Ci­ągle jest wie­le osób, które nie wy­obra­ża­ją so­bie dnia bez wi­zy­ty w kio­sku. Dla wy­daw­ców, nie mniej istot­na od sprze­da­ży de­ta­licz­nej jest ta za po­śred­nic­twem pre­nu­me­ra­ty. W przy­pad­ku nie­których ty­tu­łów by­wa ona je­dy­ną for­mą sprze­da­ży. Pra­sa do­star­cza­na wy­sy­łko­wo to dla wy­daw­nictw nie­ma­łe kosz­ty, dla­te­go wie­le z nich przy dys­try­bu­cji ko­rzy­sta z ofer­ty al­ter­na­tyw­ne­go ope­ra­to­ra pocz­to­we­go.

– Usta­wa o pra­wie pocz­to­wym, która we­szła w ży­cie w 2013 ro­ku uwol­ni­ła ry­nek, da­jąc nadaw­com do­stęp do kon­ku­ren­cyj­nych ofert. Klien­ci bi­zne­so­wi prze­sta­li być ska­za­ni na pro­po­zy­cję wy­łącz­nie jed­ne­go ope­ra­to­ra. Wie­lu z nich, zwłasz­cza ci wy­sy­ła­jący du­że ilo­ści ko­re­spon­den­cji pa­pie­ro­wej, prze­ko­na­ło się, że al­ter­na­tyw­na pro­po­zy­cja mo­że ozna­czać zna­czące ob­ni­że­nie kosz­tów, bez uszczerb­ku na sku­tecz­no­ści do­ręczeń. Z ofer­ty nie­za­le­żne­go ope­ra­to­ra pocz­to­we­go ko­rzy­sta co­raz wi­ęcej kor­po­ra­cji, firm, sa­mo­rządów i spółek ko­mu­nal­nych, ale też wy­daw­nictw. W gro­nie tych, z który­mi sa­mi współpra­cu­je­my naj­wi­ęk­szą gru­pę sta­no­wią wy­daw­nictwa bi­zne­so­we, bra­nżo­we i spe­cja­li­stycz­ne – tłu­ma­czy Ja­nusz Ko­nop­ka, Pre­zes Za­rządu Spe­ed­ma­il, nie­za­le­żne­go ope­ra­to­ra pocz­to­we­go.

Czy­tel­ni­cy ma­ją ogrom­ny wy­bór na ryn­ku pra­sy

Po­pu­lar­no­ść pra­sy dru­ko­wa­nej po­ka­zu­ją sta­ty­sty­ki sprze­da­ży dzien­ni­ków. W pierw­szych czte­rech mie­si­ącach 2020 r. roz­po­wszech­nio­no po­nad 75 mln eg­zem­pla­rzy tych pe­rio­dy­ków[1]. Tyl­ko 6 proc. z po­wy­ższej licz­by to e-wy­da­nia. Zde­cy­do­wa­na wi­ęk­szo­ść dzien­ni­ków, bo wi­ęcej niż 71 mln sztuk, sprze­da­ła się w for­mie pa­pie­ro­wej. Ich dys­try­bu­cja często od­by­wa­ła się dro­gą wy­sy­łko­wą, do pre­nu­me­ra­to­rów. Ten spo­sób do­star­cza­nia co­dzien­nej pra­sy jest udzia­łem 21,68 proc. eg­zem­pla­rzy. Ina­czej spra­wa ma się w przy­pad­ku e-dzien­ni­ków. Cy­fro­wa pre­nu­me­ra­ta lub sub­skryp­cja jest naj­częściej sto­so­wa­nym spo­so­bem do­star­cza­nia eg­zem­pla­rzy (77,55 proc.).

Ale pra­sa pa­pie­ro­wa to nie tyl­ko dzien­ni­ki. Swo­ich czy­tel­ni­ków znaj­du­ją też in­ne cza­so­pi­sma, a wśród nich np. ty­go­dni­ki, mie­si­ęcz­ni­ki, dwumie­si­ęcz­ni­ki czy kwar­tal­ni­ki. Te dwa ostat­nie są szcze­gól­nie ce­nio­ne przez fa­chow­ców i hob­by­stów. Dzi­ęki te­mu, że ry­nek ob­fi­tu­je w wie­le ty­tu­łów, przed­sta­wi­cie­le naj­różniej­szych bra­nż znaj­dą coś dla sie­bie. Pe­rio­dy­ki dla fa­chow­ców by­ły w 2019 r. – obok na­uko­wych i urzędo­wych lo­kal­nych – jed­ny­mi z naj­częściej wy­da­wa­nych cza­so­pism w Pol­sce­[2]. Pi­sma ta­kie sta­no­wi­ły 14 proc. wszyst­kich dwu­ty­go­dni­ków. Po­nad­to by­ło ich naj­wi­ęcej wśród mie­si­ęcz­ni­ków, szcze­gól­nie wy­różnia­ły się też wśród pra­sy wy­da­wa­nej co dwa mie­si­ące (28 proc. wszyst­kich cza­so­pism) i kwar­tal­ni­ków (24 proc.).

– Nie sądzę, by pra­sa pa­pie­ro­wa mia­ło szyb­ko znik­nąć z ryn­ku. Sło­wo dru­ko­wa­ne ma kil­ku­set­let­nią tra­dy­cję i przez te wszyst­kie la­ta za­pra­co­wa­ło na swo­ją wia­ry­god­no­ść. Pra­sa dru­ko­wa­na ko­ja­rzy się z wi­ęk­szą rze­tel­no­ścią, ale też wy­ższą ran­gą prze­ka­zy­wa­nych tą dro­gą in­for­ma­cji. Wi­dać to zwłasz­cza w ostat­nich la­tach, w których in­ter­net za­le­wa­ny jest naj­różniej­szy­mi, często nie­praw­dzi­wy­mi wia­do­mo­ścia­mi. Mam wra­że­nie, że pra­sa pa­pie­ro­wa za­czy­na od­cho­dzić od kon­ku­ro­wa­nia z por­ta­la­mi in­ter­netowymi, a za­czy­na spe­łniać in­ną ro­lę. Zna­la­zła swo­ją ni­szę ja­ko ro­dzaj eks­klu­zyw­ne­go me­dium, skie­ro­wa­ne­go do bar­dziej świa­do­me­go czy­tel­ni­ka – do­da­je Ja­nusz Ko­nop­ka.

Pre­nu­me­ra­ta po­zwa­la pre­cy­zyj­niej do­trzeć do od­bior­cy

Dla­cze­go część czy­tel­ni­ków wci­ąż sta­wia na pra­sę pa­pie­ro­wą za­miast cy­fro­wej? Cza­so­pi­smo dru­ko­wa­ne ozna­cza fi­zycz­ny kon­takt z prze­ka­zy­wa­ną tre­ścią, a często ta­kże jej wi­ęk­szą ży­wot­no­ść. Przy­kła­dem mo­że być pra­sa mo­to­ry­za­cyj­na w warsz­ta­cie sa­mo­cho­do­wym. Z le­żącym w po­cze­kal­ni cza­so­pi­smem mo­że za­po­znać się ka­żdy, kto ocze­ku­je na swój sa­mo­chód. Tym sa­mym mie­si­ęcz­nik znaj­du­jący się na sto­le u me­cha­ni­ka mo­że prze­jść przez ręce dzie­si­ąt­ków osób. Te­go efek­tu nie mo­żna osi­ągnąć sta­wiając na e-wy­da­nie.

Pre­nu­me­ra­ta to naj­prost­szy spo­sób na zwi­ęk­sze­nie za­si­ęgu i do­stęp­no­ści pi­sma. Sta­wia­ją na nią oso­by, które nie ma­ją cza­su po­szu­ki­wać spe­cja­li­stycz­ne­go ty­tu­łu, a co­mie­si­ęcz­ne za­ma­wia­nie ka­żde­go nu­me­ru osob­no by­wa dro­ższe i bar­dziej uci­ążli­we. Być mo­że wła­śnie ta­cy świa­do­mi i za­an­ga­żo­wa­ni od­bior­cy będą w przy­szło­ści sta­no­wi­li o si­le pra­sy dru­ko­wa­nej. W do­tar­ciu do nich na pew­no pomo­że pre­nu­me­ra­ta, która wy­sy­ła­na przez al­ter­na­tyw­nych ope­ra­to­rów po­zwo­li wy­daw­com zre­du­ko­wać kosz­ty na ty­le, by ich dzia­łal­no­ść wci­ąż po­zo­sta­wa­ła opła­cal­na.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji fir­my Go­od One PR

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści