Ma­szy­na flek­so­gra­ficz­na Mark An­dy Evo­lu­tion Se­ries E5 zwi­ęk­sza po­ten­cjał dru­kar­ni CUPSZPoprzedni artykuł 

Maarten van Bergeijk i Michiel Willemsz przy nowo zakupionej przez CUPSZ maszynie firmy Mark Andy
Ma­ar­ten van Ber­ge­ijk i Mi­chiel Wil­lemsz przy no­wo za­ku­pio­nej przez CUPSZ ma­szy­nie fir­my Mark An­dy

No­wa ma­szy­na flek­so­gra­ficz­na Mark An­dy Evo­lu­tion Se­ries E5, dru­ku­jąca far­ba­mi wod­ny­mi, to naj­now­sza in­we­sty­cja dru­kar­ni CUPSZ z Til­bur­ga (Ho­lan­dia). Za­ło­żo­na w 2014 ro­ku fir­ma, której wła­ści­cie­la­mi są dwaj bra­cia – Da­an i Mi­chiel Wil­lemsz, od lat spe­cja­li­zu­je się pro­duk­cji kub­ków do ka­wy, do­star­cza­nych do licz­nych klien­tów z kra­jów Be­ne­luk­su, Nie­miec i Fran­cji. W ostat­nim cza­sie jej asor­ty­ment zo­stał wzbo­ga­co­ny o jed­no­ra­zo­we po­jem­ni­ki kar­to­no­we, ofe­ro­wa­ne pod na­zwą BOWLSZ.

Przez pierw­sze dwa la­ta swo­jej dzia­łal­no­ści bra­cia Wil­lemsz zle­ca­li na ze­wnątrz za­rów­no usłu­gi dru­ko­wa­nia, sztan­co­wa­nia jak i for­mo­wa­nia kub­ków. W ro­ku 2016 pod­jęli de­cy­zję o in­we­sty­cjach za­pew­nia­jących im sa­mo­wy­star­czal­no­ść w kon­te­kście re­ali­zo­wa­nej pro­duk­cji. W fir­mie CUPSZ po­wstał am­bit­ny plan uwzględ­nia­jący zbu­do­wa­nie – do 2019 ro­ku – no­we­go za­kła­dy pro­duk­cyj­ne­go o po­wierzch­ni 2 tys. m2, zlo­ka­li­zo­wa­ne­go na te­re­nie par­ku prze­my­sło­we­go w Til­bur­gu. Mówi Mi­chiel Wil­lemsz: „By­ła to po­wierzch­nia 10-krot­nie wi­ęk­sza od tej, ja­kiej w owym cza­sie po­trze­bo­wa­ła na­sza 6-o­so­bo­wa za­ło­ga. Jed­nak na­sze pla­ny do­ty­czące prze­pro­wadz­ki do no­wej sie­dzi­by po­krzy­żo­wa­ła pan­de­mia. Co wi­ęcej, wszyst­ko wska­zy­wa­ło na ry­chłą za­pa­ść świa­ta bi­zne­su, w tym na­szej fir­my”.

Jed­nak już w ro­ku 2020 po­pyt na pro­duk­ty ofe­ro­wa­ne m.in. przez CUPSZ za­czął na no­wo ro­snąć, a mo­del bi­zne­so­wy jej wła­ści­cie­li – ba­zu­jący na pro­duk­cji wy­so­ko­ja­ko­ścio­wej, ni­sko- i śred­nio­na­kła­do­wej do­star­cza­nej w krót­kim cza­sie – spraw­dził się w cza­sach oży­wie­nia go­spo­dar­cze­go. Wcze­śniej ty­po­wym dla te­go ryn­ku cza­sem re­ali­za­cji zle­ce­nia był okres 5–6 ty­go­dni, wy­ni­ka­jący z fak­tu, że wie­le kub­ków pro­du­ko­wa­nych by­ło w Azji. Wła­ści­cie­le CUPSZ za­mie­rza­li skrócić czas do­sta­wy go­to­we­go to­wa­ru do za­le­d­wie 2–3 dni, a w na­głych przy­pad­kach – na­wet do 24 go­dzin. Jak pod­kre­śla­ją, obec­nie ich fir­ma jest je­dy­nym pro­du­cen­tem kub­ków w Eu­ro­pie, który mo­że te­go do­ko­nać.

Jesz­cze przed prze­no­si­na­mi do no­wej sie­dzi­by, część usług po­li­gra­ficz­nych zle­ca­nych przez CUPSZ na ze­wnątrz by­ła re­ali­zo­wa­na w cy­fro­wej ma­szy­nie to­ne­ro­wej. Z te­go względu, z my­ślą o no­wej sie­dzi­bie, wła­ści­cie­le po­sta­no­wi­li za­ku­pić dwa te­go ro­dza­ju urządze­nia. Od tam­tej po­ry w za­kła­dzie po­ja­wi­ło się też w su­mie sie­dem ma­szyn do for­mo­wa­nia go­to­wych pro­duk­tów. „Pod­sta­wo­wą za­sa­dą tu jest stan­da­ry­za­cja – mówi Mi­chiel Wil­lemsz. – Pro­du­ku­je­my kub­ki tyl­ko w pi­ęciu roz­mia­rach – od 100 ml do 300 ml. To ozna­cza, że do da­ne­go ro­dza­ju kub­ka mo­że­my „od­de­le­go­wa­ć” kon­kret­ną ma­szynę, uni­ka­jąc prze­zbra­ja­nia po­szcze­gól­nych urządzeń, co wi­ąza­ło­by się z do­dat­ko­wym cza­sem, nie­kie­dy dłu­ższym od obec­ne­go cza­su re­ali­za­cji wi­ęk­szo­ści z na­szych zle­ceń. Dzi­ęki te­mu mo­że­my też za­gwa­ran­to­wać szczel­no­ść pro­duk­tu ko­ńco­we­go”.

Jed­nak – jak do­da­je Mi­chiel Wil­lemsz – kon­cen­tro­wa­nie się wy­łącz­nie na dru­ku cy­fro­wym, z je­go re­la­tyw­nie ni­ską pręd­ko­ścią dru­ku re­ali­zo­wa­ne­go z ro­li, by­ło za­wsze po­strze­ga­ne tu ja­ko czyn­nik ogra­ni­cza­jący dal­szy roz­wój ca­łe­go jej bi­zne­su. Je­go zda­niem na­kła­dy do 25 tys. kub­ków mia­ły tu uza­sad­nie­nie, ale wi­ęk­sze za­mówie­nia za­częły być pro­ble­ma­tycz­ne, ta­kże pod względem eko­no­micz­nym. Kie­row­nic­two CUPSZ za­uwa­ży­ło, że pan­de­mia nie tyl­ko dra­stycz­nie ob­ni­ży­ła po­pyt, ale też wy­mu­si­ła zmia­ny w po­de­jściu do kwe­stii hi­gie­ny i sto­so­wa­nia jed­no­ra­zo­wych kub­ków pa­pie­ro­wych – te sta­ły się bar­dziej po­pu­lar­ne i pre­fe­ro­wa­ne w kon­te­kście tra­dy­cyj­nej ce­ra­mi­ki, wy­ma­ga­jącej my­cia. Pod ko­niec 2020 ro­ku sprze­daż re­ali­zo­wa­na przez CUPSZ po­wróci­ła do po­zio­mu z ro­ku 2019 – ma­rże wpraw­dzie by­ły nie­co ni­ższe, ale – co pod­kre­śla­ją jej wła­ści­cie­le – fir­mie uda­ło się prze­trwać, a na­wet za­częła no­to­wać sys­te­ma­tycz­ne wzro­sty. Już w ko­lej­nym 2021 ro­ku świ­ęto­wa­ła ona re­kor­do­we mie­si­ące pod względem przy­cho­dów w ca­łej swo­jej hi­sto­rii. Jed­nak bra­cia zda­wa­li so­bie spra­wę, że prędzej czy później cze­ka­ją ich kło­po­ty, je­że­li nie za­dba­ją o od­po­wied­nie zwi­ęk­szenie pręd­ko­ści re­ali­zo­wa­nej pro­duk­cji.

W owym cza­sie je­dy­na wąskow­stęgo­wa tech­no­lo­gia flek­so­gra­ficz­na, z ja­ką mie­li do czy­nie­nia, ba­zo­wa­ła na far­bach i la­kie­rach UV. Jed­nak wła­ści­cie­le CUPSZ by­li zde­ter­mi­no­wa­ni do prze­jścia na roz­wi­ąza­nie ba­zu­jące na tech­no­lo­gii wod­nej, by utrzy­mać prze­wa­gę ryn­ko­wą oraz do­sto­so­wać się do już obo­wi­ązu­jących, ale też przy­szłych prze­pi­sów do­ty­czących opa­ko­wań spo­żyw­czych. Jak do­da­je Mi­chiel Wil­lemsz, pro­ble­mem po­cząt­ko­wo był brak wdro­żeń ma­szyn pra­cu­jących w tej tech­no­lo­gii na ryn­ku eu­ro­pej­skim. Tu z po­mo­cą przy­szła fir­ma Mark An­dy, która by­ła pio­nie­rem w ob­sza­rze wod­ne­go dru­ku flek­so­gra­ficz­ne­go w USA. U jed­ne­go z jej bry­tyj­skich klien­tów za­de­mon­stro­wa­no pe­łnię mo­żli­wo­ści ja­kie ofe­ru­ją far­by wod­ne w dru­ku flek­so­gra­ficz­nym na wąskiej wstędze. Mi­chiel Wil­lemsz pod­kre­śla, że prze­pro­wa­dzo­ne po­ka­zy by­ły bar­dzo prze­ko­nu­jące, a wła­ści­cie­le CUPSZ po­rzu­ci­li wszel­kie wąt­pli­wo­ści od­no­śnie roz­wi­ąza­nia ba­zu­jącego na tej tech­no­lo­gii. W efek­cie za­kon­trak­to­wa­na zo­sta­ła pra­cu­jąca w niej ma­szyna flek­so­gra­ficz­na Mark An­dy Evo­lu­tion Se­ries E5.

„By­li­śmy pod du­żym wra­ża­niem ob­sza­ru wie­dzy i know how, ja­kim dys­po­nu­je Mark An­dy. Pro­du­ko­wa­ne przez tę fir­mę ma­szy­ny wod­ne nie są po pro­stu zmo­dy­fi­ko­wa­ny­mi li­nia­mi pra­cu­jący­mi wcze­śniej w tech­no­lo­gii UV, jak to ma miej­sce w przy­pad­ku in­nych pro­du­cen­tów. Ich za­le­ty ob­ja­wi­ły się bar­dzo szyb­ko np. w po­sta­ci prze­zbro­je­nia zle­ceń w ci­ągu 5 mi­nut przy za­le­d­wie 50 me­trach od­pa­du. Czu­je­my za­tem, że nie tyl­ko ku­pi­li­śmy no­wą ma­szy­nę, ale przede wszyst­kim – po­zy­ska­li­śmy part­ne­ra o nie­zwy­kle bo­ga­tej, przy­dat­nej wie­dzy, który będzie nas wspie­rał w dal­szym roz­wo­ju” – do­da­je Da­an Wil­lemsz.

No­wa ma­szy­na zo­sta­ła do­star­czo­na tu w stycz­niu br. Mówi Ma­ar­ten van Ber­ge­ijk z fir­my Pak­tion, re­pre­zen­tu­jącej Mark An­dy w kra­jach Be­ne­luk­su: „Jest to 17-ca­lo­wa Evo­lu­tion Se­ries E5 o sze­ro­ko­ści wstęgi 430 mm. Ma­szy­na ba­zu­je na na­pędach ser­wo i jest wy­po­sa­żo­na w sta­cję ko­ro­no­wa­nia Ve­ta­pho­ne oraz mo­duł czysz­cze­nia wstęgi. Ka­żdy z sze­ściu ze­spo­łów dru­ku­jących po­sia­da nie­za­le­żny sys­tem kon­tro­li prze­pły­wu po­wie­trza i ener­gii ciepl­nej, jak też sys­tem re­cyr­ku­la­cji po­wie­trza sto­so­wa­ne­go do su­sze­nia. Wy­ko­rzy­sta­ne tu na­pędy Ol­dham do­dat­ko­wo za­pew­nia­ją spraw­ne i pre­cy­zyj­ne dzia­ła­nie ma­szy­ny. Evo­lu­tion Se­ries E5 dru­ku­je z pręd­ko­ścią 230 m/min. i jest wy­po­sa­żo­na w zdal­ną dia­gno­sty­kę, au­to­re­gi­ster i pre­re­gi­ster oraz sys­tem in­spek­cji BST. Na na­pędzie ser­wo ba­zu­je też mo­duł do ci­ęcia wstęgi na ar­ku­sze, wy­po­sa­żo­ny w na­wi­jak ażu­ru o mak­sy­mal­nej śred­ni­cy na­wo­ju 810 mm. Aby zwi­ęk­szyć do­kład­no­ść ca­łe­go pro­ce­su, fir­ma Mark An­dy do­star­czy­ła rów­nież urządze­nie do mon­to­wa­nia form dru­ko­wych VPM 400”.

Mi­chiel Wil­lemsz pod­kre­śla, że Evo­lu­tion Se­ries E5 ce­chu­ją nie­zwy­kle kom­pak­to­we roz­mia­ry w kon­te­kście wy­go­dy ob­słu­gi, ja­ką za­pew­nia ope­ra­to­ro­wi: „Bar­dzo nam od­po­wia­da wy­so­ki po­ziom jej au­to­ma­ty­za­cji. Ma­szy­na jest ła­twa pod względem na­rządza­nia i re­ali­za­cji ca­łe­go na­kła­du, ofe­ru­je też wy­so­kiej ja­ko­ści re­gi­ster, ale przy tym nie ma w niej nic prze­sad­nie roz­bu­do­wa­ne­go. Wszyst­ko to dzia­ła na ko­rzy­ść ob­słu­gu­jącej ją oso­by – ilo­ść roz­wi­ązań tech­no­lo­gicz­nych zo­sta­ła tu do­pa­so­wa­na do po­trze­b”. Jak do­da­je, no­wa ma­szy­na będzie ob­słu­giwać przede wszyst­kim podło­ża kar­to­no­we o gru­bo­ści od 350 do 460 mi­kro­nów, za­dru­ko­wy­wa­ne z pręd­ko­ścią ok. 120 m/min., co prze­ło­ży się na znacz­nie wi­ęk­szą wy­daj­no­ść w po­rów­na­niu z uży­wa­ny­mi przez CUPSZ urządze­nia­mi cy­fro­wy­mi. „Ma­szy­nę ce­chu­je wy­so­ka sta­bil­no­ść, co jest klu­czo­we w kon­te­kście za­dru­ko­wy­wa­nia podło­ży o wy­ższej gra­ma­tu­rze. Po­twier­dza jed­no­cze­śnie do­świad­cze­nie Mark An­dy w pro­duk­cji ma­szyn de­dy­ko­wa­nych podło­żom kar­to­no­wym. Bar­dzo się cie­szy­my z mo­żli­wo­ści użyt­ko­wa­nia tak za­awan­so­wa­ne­go roz­wi­ąza­nia w co­dzien­nej pro­duk­cji” – pod­su­mo­wu­je Mi­chiel Wil­lemsz.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji Po­li­gra­ficz­nej Agen­cji In­for­ma­cyj­nej

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści