Drukarnia Sowa z podwarszawskiego Piaseczna, specjalizująca się w cyfrowej produkcji książek „na żądanie”, podjęła niedawno decyzję o powrocie – po kilkuletniej przerwie – do technologii realizowanej w trybie roll to roll. W związku z tym firma poczyniła znaczące inwestycje sprzętowe, m.in. w nową zwojową maszynę drukującą oraz współpracujące z nią urządzenia Hunkeler, niezbędne do przygotowania i dalszego przetwarzania wstęgi. Te ostatnie, wraz z działającą w trybie near-line linią typu roll to stack, przeznaczoną do cięcia zadrukowanych zwojów na arkusze, zostały dostarczone przez Docufield – wyłącznego przedstawiciela marki Hunkeler w naszym kraju.
Pionier na rynku dziełowej produkcji typu print on demand w Polsce
„Nasza firma jako pierwsza w Polsce wprowadziła w 1996 roku usługę druku książek na życzenie – mówi Łukasz Wąwoźny, dyrektor operacyjny drukarni Sowa. – Kilka lat później, wraz z rozwojem przedsiębiorstwa, pojawiła się u nas technologia druku zwojowego, z powodzeniem wykorzystywana przez niemal dekadę. Jednak postępujące zmiany na rynku książki spowodowały, że z czasem postawiliśmy na produkcję w trybie arkuszowym. Uważnie obserwowaliśmy przy tym rozwój technologiczny maszyn pracujących w trybie roll to roll, wzrost ich elastyczności, jakości, wydajności. Powrót do niej rozważaliśmy bardzo poważnie już od kilkunastu miesięcy. Wreszcie, po ubiegłorocznym procesie decyzyjnym, związanym głównie z wyborem dostawców, wdrożona została w Sowie pełna linia umożliwiająca bardzo elastyczną produkcję książek, ale i broszur – zarówno w trybie print od demand (POD), w czym się specjalizujemy od początku działalności, jak też w kontekście zleceń średnionakładowych, nieopłacalnych w przypadku maszyn arkuszowych”.
Powrót do roli: znaczące zwiększenie wydajności
Łukasz Wąwoźny przyznaje, że po wdrożeniu linii produkcyjnej pracującej w trybie roll to roll wydajność drukarni Sowa zwiększyła się w sposób skokowy: „Nowa maszyna, wraz z urządzeniami Hunkeler, umożliwia realizację w tym samym czasie większej liczby stron niż pięć pozostałych, wykorzystywanych przez nas urządzeń arkuszowych. Produkcja z jej udziałem ruszyła tuż po wdrożeniu wszystkich niezbędnych systemów, co pozwoliło z jednej strony – znacząco skrócić czas realizacji zleceń dotychczas realizowanych w trybie arkuszowym, z drugiej – przyjąć zupełnie nowe prace, nawet w nakładach rzędu 2-3 tysięcy egzemplarzy”.
Po dwóch miesiącach od wdrożenia nowej linii, Sowa odnotowała nie tylko znaczący wzrost wydajności, ale też liczby zleceń. Te realizowane w technologii zwojowej cechuje – jak dodaje dyrektor operacyjny drukarni – znacznie wyższa jakość w porównaniu z maszynami wykorzystywanymi przez nią przed laty: „To jeden z argumentów przemawiających za powrotem do roli. Inkjet rozwinął się w ciągu ostatniej dekady w bardzo znaczącym stopniu, a fakt, że wybraliśmy najlepszą naszym zdaniem maszynę bazującą na tej technologii, dostępną na rynku, stwarza dodatkową przewagę konkurencyjną i jest pozytywnym sygnałem dla naszych klientów. W kontekście urządzeń do przygotowania i przetwarzania wstęgi nie mieliśmy wątpliwości, że dostawca może być tylko jeden. Hunkeler to uznana marka, gwarantująca najwyższą jakość i wydajność, więc postawiliśmy na rozwiązania tego producenta”.
Na podstawie informacji Poligraficznej Agencji Informacyjnej pai.info.pl