BP So­lu­tions wcho­dzi na ry­nek ety­kiet dru­ko­wa­nych w tech­no­lo­gii cy­fro­wej z ma­szy­ną Mark An­dyPoprzedni artykuł 

Przy nowej maszynie Mark Andy Digital Pro 3 stoją: Scott Cotten - prezes i Ryan Cotten - operator urządzenia (obaj BP);Fot.: Mark Andy
Przy no­wej ma­szy­nie Mark An­dy Di­gi­tal Pro 3 sto­ją: Scott Cot­ten – pre­zes i Ry­an Cot­ten – ope­ra­tor urządze­nia (obaj BP);Fot.: Mark An­dy

Dru­kar­nia BP So­lu­tions, z sie­dzi­bą w Ashe­vil­le (Ka­ro­li­na Północ­na, USA), jest od nie­daw­na użyt­kow­ni­kiem pierw­szej w jej hi­sto­rii ma­szy­ny do dru­ko­wa­nia ety­kiet, ba­zu­jącej na tech­no­lo­gii cy­fro­wej – Di­gi­tal Pro 3. Jak oce­nia Scott Cot­ten, pre­zes fir­my, w kon­te­kście re­ali­zo­wa­nej tu pro­duk­cji roz­wi­ąza­nie Mark An­dy oka­za­ło się naj­lep­szym spo­śród do­stęp­nych na ryn­ku ma­szyn.

Hi­sto­ria BP So­lu­tions Gro­up (BP) si­ęga 1925 ro­ku, gdy w hi­sto­rycz­nej en­kla­wie Bilt­mo­re Vil­la­ge w Ashe­vil­le po­wsta­ła dru­kar­nia Bilt­mo­re Press. Jej za­ło­ży­cie­lem był Ro­bert P. Wil­liams, który za­czął dzia­łal­no­ść od nie­wiel­kie­go za­kła­du ty­po­gra­ficz­ne­go, ob­słu­gu­jące­go lo­kal­ną spo­łecz­no­ść w dru­ko­wa­ną ga­lan­te­rię oso­bi­stą i ma­te­ria­ły bi­zne­so­we. Wraz z roz­wo­jem przed­si­ębior­stwa nie­zbęd­ne sta­ły się je­go prze­no­si­ny do cen­trum Ashe­vil­le. W la­tach 70. ubie­głe­go wie­ku kie­ro­wa­nie dru­kar­nią prze­jął syn za­ło­ży­cie­la – Bob Wil­liams. Wpro­wa­dził on do ofer­ty sze­reg no­wych usług, m.in. ma­iling, „druk na żąda­nie” oraz kon­fek­cjo­no­wa­nie go­to­wych wy­ro­bów po­li­gra­ficz­nych. W 1995 ro­ku fir­ma BP prze­nio­sła się po raz ko­lej­ny – do miej­sca, w którym po­zo­sta­je do dzi­siaj, no­wo­cze­sne­go za­kła­du pro­duk­cyj­ne­go o po­wierzch­ni nie­mal 4 tys. m2 w West Ashe­vil­le. Obec­nie za­rządza nią Scott Cot­ten, który do­łączył do dru­kar­ni w 1992 ro­ku. Od tam­tej po­ry za­czął się jej roz­wój na ko­lej­nych ryn­kach: opa­ko­wań, ety­kiet oraz za­rządzania da­ny­mi.

Mówi Scott Cot­ten: „Wcze­sne la­ta 2000-ne wi­ąza­ły się z dra­stycz­ny­mi zmia­na­mi na ryn­ku dru­ku ko­mer­cyj­ne­go. Na fir­my z tych seg­men­tów, będących na­szy­mi wa­żny­mi kon­tra­hen­ta­mi – bra­nży mu­zycz­nej czy edu­ka­cyj­nej – w du­żej mie­rze wpły­nął In­ter­net. Co wi­ęcej, mie­li­śmy wo­kół sie­bie wie­lu na­śla­dow­ców, wi­ęc sta­ło się ja­sne, że trze­ba szu­kać no­wych dróg roz­wo­ju. W efek­cie fir­ma za­in­we­sto­wa­ła w pła­ską sztan­cę, okle­jar­kę i półfor­ma­to­wą, 6-ko­lo­ro­wą ma­szy­nę of­f­se­to­wą z wie­żą la­kie­ru­jącą. In­we­sty­cje w no­wo­cze­sny sprzęt umo­żli­wi­ły BP w wy­spe­cja­li­zo­wa­niu się w ni­sko­na­kła­do­wej pro­duk­cji na ba­zie kar­to­nu. Ty­po­we zle­ce­nia przez nią re­ali­zo­wa­ne mia­ły na­kład od 500 sztuk do 100 tys. eg­zem­pla­rzy, ale – co istot­ne – uwzględ­nia­ły 20 bądź wi­ęcej ko­dów SKU.

No­we mo­żli­wo­ści tech­no­lo­gicz­ne spo­wo­do­wa­ły wi­ęk­sze za­in­te­re­so­wa­nie sze­fa BP ryn­kiem opa­ko­wań, zwłasz­cza w kon­te­kście ro­snącej licz­by lo­kal­nych bro­war­ni w re­gio­nie Ashe­vil­le, które przy­ci­ągnęła wy­so­ka ja­ko­ść lo­kal­nej wo­dy. Scott Cot­ten za­czął po­szu­ki­wać roz­wi­ąza­nia umo­żli­wia­jące­go pro­duk­cję ni­sko­na­kła­do­wych ety­kiet. „Po dwóch la­tach in­ten­syw­nych po­szu­ki­wań i te­stów, by­łem bli­ski za­mówie­nia jed­ne­go z roz­wi­ązań hy­bry­do­wych Mark An­dy Di­gi­tal One, ba­zu­jące­go na tech­ni­ce to­ne­ro­wej. W owym cza­sie de­cy­zja mia­ła być pod­jęta wy­łącz­nie na ba­zie za­po­trze­bo­wa­nia ze stro­ny lo­kal­nych bro­wa­rów w kon­te­kście prze­sta­wie­nia ich pro­duk­cji z bu­te­lek na pusz­ki i z tra­dy­cyj­nych ety­kiet na uwzględ­nia­jące pod­druk oraz ty­pu shrink sle­eve”. Jak się mia­ło oka­zać kil­ka lat później, ów­cze­sna oce­na ryn­ku do­ko­na­na przez Scot­ta Cot­tena by­ła­by błęd­na w kon­te­kście opła­cal­no­ści, gdy je­den z klu­czo­wych klien­tów BP na opa­ko­wa­nia kar­to­no­we zgło­sił za­po­trze­bo­wa­nie na ety­kiety.

Do te­go cza­su fir­ma Mark An­dy zdąży­ła wpro­wa­dzić na ry­nek na­stęp­cę mo­de­lu Di­gi­tal One – rów­nież ba­zu­jącą na tech­ni­ce to­ne­ro­wej ma­szy­nę Di­gi­tal Pro 3. Oka­za­ło się, że w znacz­nie wi­ęk­szym stop­niu spe­łnia ona wy­mo­gi i ocze­ki­wa­nia BP. Se­ria Di­gi­tal Pro jest de­dy­ko­wa­na ma­łym i śred­nim dru­kar­niom ety­kie­to­wym i łączy w so­bie za­le­ty tech­no­lo­gii cy­fro­wej z kon­wen­cjo­nal­ny­mi opcja­mi wy­ka­ńcza­nia i uszla­chet­nia­nia w jed­nym prze­bie­gu. Mo­duł flek­so­gra­ficz­ny mo­że tu być za­in­sta­lo­wa­ny przed lub za ze­spo­łem cy­fro­wym, dru­ku­jącym w try­bie CMYK z roz­dziel­czo­ścią 1200 dpi. Wśród do­stęp­nych opcji dal­szej obrób­ki są m.in. sztan­co­wa­nie, ści­na­nie bo­ków wstęgi oraz jej prze­wi­ja­nie. Dru­gi mo­duł flek­so­gra­ficz­ny mo­że po­nad­to zo­stać wy­ko­rzy­sta­ny do apli­ko­wa­nia ko­lo­ru spe­cjal­ne­go, la­kie­ro­wa­nia, la­mi­no­wa­nia lub tło­cze­nia fo­lią na zim­no. Wy­po­sa­żo­ny zo­stał on też w opcję su­sze­nia LED/UV. Jak pod­kre­śla Mark An­dy, urządze­nie zaj­mu­je ma­ło miej­sca, od­po­wia­da­jąc na po­trze­by lo­ka­lo­we zwłasz­cza mniej­szych przed­si­ębiorstw lub dru­ka­rń z za­pe­łnio­ną ha­lą ma­szyn. Do­staw­ca zwra­ca też uwa­gę na brak jej roz­li­cza­nia za ka­żdy klik, co prze­kła­da się na ni­ższy koszt jed­nost­ko­wy wy­dru­ku i okre­śla ją mia­nem roz­wi­ąza­nia nie­zwy­kle wszech­stron­ne­go, ofe­ru­jące­go wy­so­ką pręd­ko­ść dru­ko­wa­nia si­ęga­jącą 23,4 m/min.

„Ma­szy­na ta pod wie­lo­ma względa­mi otwo­rzy­ła nam oczy bo­wiem prze­jście z of­f­se­tu ar­ku­szo­we­go na po­łączo­ne w jed­nym pro­ce­sie – druk wąskow­stęgo­wy flek­so­gra­ficz­ny i cy­fro­wy – ozna­cza­ły dla nas jed­no­cze­śnie we­jście na ście­żkę na­ucza­nia w tym za­kre­sie. Uda­ło nam się z my­ślą o niej po­zy­skać lo­kal­ne­go ope­ra­to­ra, a do­dat­ko­we szko­le­nie ca­łej za­ło­gi, uwzględ­nia­jące tzw. cros­stra­ining, umo­żli­wi­ło nam pe­łne wy­ko­rzy­sta­nie po­ten­cja­łu ja­ki ofe­ru­je Di­gi­tal Pro 3” – mówi Scottt Cot­ten. Po wni­kli­wej oce­nie me­cha­nicz­nych i tech­nicz­nych aspek­tów wy­ni­ka­jących z bie­żącej eks­plo­ata­cji Di­gi­tal Pro 3, dy­rek­tor za­rządza­jący BP uznał, że jest ona ko­lej­nym kro­kiem w roz­wo­ju fir­my i jej prze­cho­dze­nia z ob­słu­gi bra­nży rze­mie­śl­ni­czej w stro­nę klien­tów re­pre­zen­tu­jących ga­łąź high tech.

Od chwi­li za­in­sta­lo­wa­nia Di­gi­tal Pro 3, fir­ma BP od­no­to­wa­ła ro­snące za­in­te­re­so­wa­nie jej ofer­tą w za­kre­sie jej po­zo­sta­łych klien­tów, do­tych­czas zle­ca­jących głów­nie pra­ce ba­zu­jące na podło­żach kar­to­no­wych. Jak pod­kre­śla Scott Cot­ten, wszy­scy oni do­ce­nia­ją mo­żli­wo­ść za­mówie­nia obu ro­dza­jów asor­ty­men­tu (opa­ko­wań kar­to­no­wych i ety­kiet) z jed­ne­go źródła. Ten fakt otwo­rzył no­we mo­żli­wo­ści dla BP: „Od pierw­szych te­stów prze­pro­wa­dzo­nych na Di­gi­tal Pro 3 zda­wa­li­śmy so­bie spra­wę, że mo­gli­śmy z po­wo­dze­niem do­pa­so­wać ko­lo­ry­sty­kę pro­duk­tów w niej re­ali­zo­wa­nych z za­sto­so­wa­niem pli­ków ba­zo­wych, uży­wa­nych w dru­ku of­f­se­to­wym. Uw­zględ­nia­jąc mo­żli­wo­ść za­dru­ko­wy­wa­nia na niej różnych podło­ży – od pa­pie­ro­wych do fo­lii ty­pu BOPP, PET czy PP – oce­nia­my, że zwrot w in­we­sty­cji (ROI) na­stąpi w tym przy­pad­ku w ci­ągu mniej niż trzech lat co uwa­ża­my za zna­ko­mi­ty wy­ni­k” – do­da­je Scott Cot­ten, pod­kre­ślając ol­brzy­mią wie­dzę i do­świad­cze­nie fir­my Mark An­dy w za­kre­sie dru­ku wąskow­stęgo­we­go oraz jej naj­wy­ższej ja­ko­ści wspar­cie i ob­słu­gę przed oraz po­sprze­da­żo­wą, które uczy­ni­ły in­we­sty­cję w ma­szy­nę Di­gi­tal Pro 3 nie­zwy­kle kom­for­to­wym przed­si­ęw­zi­ęciem.

Obec­nie wo­lu­men prac re­ali­zo­wa­nych przez BP po po­ło­wie skła­da się z pro­duk­cji ko­mer­cyj­nej i opa­ko­wa­nio­wej, a rocz­ne obro­ty re­ali­zo­wa­ne przez fir­mę oscy­lu­ją wo­kół 6 mln USD. „Ocze­ku­je­my zwi­ęk­sze­nia tej licz­by o 2 mln USD w ci­ągu naj­bli­ższych 24 mie­si­ęcy. Pro­gno­zu­je­my też, że udział ety­kiet w tych war­to­ściach wzro­śnie do ok. 20%. Je­że­li wzi­ąć przy tym wszyst­kim pod uwa­gę war­to­ść do­da­ną, ja­ka sta­ła się udzia­łem na­szej fir­my i ofe­ro­wa­nych przez nas pro­duk­tów, ma­my do czy­nie­nia z sy­tu­acją, gdzie wszy­scy wy­gry­wa­my. A na obec­nym, nie­zwy­kle kon­ku­ren­cyj­nym ryn­ku, ma­ją szan­sę prze­trwać tyl­ko zwy­ci­ęz­cy” – pod­su­mo­wu­je Scott Cot­ten.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji Po­li­gra­ficz­nej Agen­cji In­for­ma­cyj­nej

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści