Wy­sta­wa ko­mik­su „So­li­ta­ry Ha­ven­s” w Mu­zeum Pi­śmien­nic­twa i Dru­kar­stwaPoprzedni artykuł 

27 czerw­ca o godz. 16.00, wszyst­kich mi­ło­śni­ków ko­mik­su, za­pra­sza­my na wer­ni­saż wy­sta­wy So­li­ta­ry Ha­vens, ab­sol­wen­ta Uni­wer­sy­te­tu w Gra­na­dzie (Hisz­pa­nia), Jo­sé Ma­nu­el Ji­ménez Mu­ñoz, zna­ne­go rów­nież pod ar­ty­stycz­nym pseu­do­ni­mem Jo­sé Goz. Jo­sé zaj­mu­je się ry­sun­kiem, sku­pia­jąc się na nar­ra­cji ko­mik­so­wej i ilu­stra­cji.

Po­cho­dzący ze sły­nące­go z cy­try­no­wych sa­dów mia­stecz­ka San­to­me­ra w Mur­cji Jo­sé Goz stu­dio­wał w Kon­ser­wa­to­rium Mu­zycz­nym, które uko­ńczył w 2011 ro­ku. W 2012 ro­ku pod­czas stu­dio­wa­nia sztuk pi­ęk­nych w Gra­na­dzie (An­da­lu­zja) uczest­ni­czył w pro­gra­mie Era­smus, na miej­sce swo­jej re­zy­den­cji wy­bie­ra­jąc Po­znań. W 2014 ro­ku zo­stał lau­re­atem na­gro­dy za twór­czo­ść na­uko­wą i ar­ty­stycz­ną w dzie­dzi­nie ko­mik­su na Uni­wer­sy­te­cie w Gra­na­dzie. W 2017 ro­ku przy­stąpił w tej sa­mej in­sty­tu­cji do pro­gra­mu Mistrz Ry­sun­ku, a w ro­ku 2021 roz­po­czął tam stu­dia dok­to­ranc­kie.

Je­go pra­ce by­ły wy­sta­wia­ne w wie­lu mia­stach, ta­kich jak Gra­na­da, Cu­en­ca, Cádiz, Ma­dryt czy Do­no­stia, jak rów­nież po­za gra­ni­ca­mi Hisz­pa­nii – w Wied­niu, Br­nie, To­kyo czy Po­zna­niu.

Ar­ty­sta brał udział w wie­lu pro­gra­mach ba­daw­czych i pro­jek­tach mi­ędzy­na­ro­do­wych, a obec­nie pro­wa­dzi pra­cow­nię „Język nar­ra­cji w ry­sun­ku” na Wy­dzia­le Ma­lar­stwa i Ry­sun­ku Uni­wer­sy­te­tu Ar­ty­stycz­ne­go im. Mag­da­le­ny Aba­ka­no­wicz w Po­zna­niu.

„So­li­ta­ry Ha­ven­s” to fik­cyj­ny dzien­nik, w którym ży­ją za­rów­no zna­ne, jak i niezna­ne oso­by, uka­za­ne są w po­zor­nie bez­bron­nych chwi­lach czy­stej in­tym­no­ści.

Ja­ko ar­ty­stę szcze­gól­nie in­spi­ru­ją mnie hi­sto­rie, osa­dzo­ne w ota­cza­jącej nas prze­strze­ni i to, jak w nią in­ge­ru­jąc, zo­sta­wia­my na nich swój ślad. Z pew­no­ścią to dzi­ęki prze­strze­ni ko­smicz­nej uczy­my się roz­po­zna­wać na­sze ro­le w spo­łe­cze­ństwie, roz­po­zna­wać, jak się za­cho­wy­wać i osta­tecz­nie, kim je­ste­śmy. Bo prze­strzeń uczy, ale i od­sła­nia. I to wła­śnie w naj­bar­dziej nie­na­ru­szo­nej z tych prze­strze­ni, tą, którą zwy­kle na­zy­wa­my „do­me­m”, wy­pły­wa­ją naj­bar­dziej szcze­re hi­sto­rie.

W świe­cie, który na­uczył nas być sil­ny­mi, wy­trwać, wal­czyć, kon­ku­ro­wać i zwy­ci­ężać, od­naj­dy­wa­nie tych in­tym­nych chwil, w których mo­że­my po­zwo­lić so­bie na ist­nie­nie bez żad­nych pre­tek­stów i ocze­ki­wań spo­łecz­nych, jest w stop­niu oso­bi­stym klu­czem do przy­po­mnie­nia so­bie o na­szych ko­rze­niach.

Dla­te­go w mo­jej pra­cy re­kon­stru­uję lub wy­obra­żam so­bie te prze­bły­ski in­tym­no­ści i za­trzy­mu­ję je ja­ko cen­ną chwi­lę, na za­wsze za­mro­żo­ną, w wiecz­nej chwi­li obra­zu.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji or­ga­ni­za­to­ra

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści