Roy­al­pack: roz­wi­ąza­nia Ko­enig & Bau­er ba­zą dla wdro­że­nia pro­duk­cji opa­ko­wań z tek­tu­ry li­tejPoprzedni artykuł 

Przy nowej składarko sklejarce Koenig & Bauer stoją od lewej: Piotr Tatar, Andrzej Tatar (obaj Royalpack), Michał Drożdż, Jan Korenc i Grzegorz Szymczykowski (wszyscy Koenig & Bauer).
Przy no­wej skła­dar­ko skle­jar­ce Ko­enig & Bau­er sto­ją od le­wej: Piotr Ta­tar, An­drzej Ta­tar (obaj Roy­al­pack), Mi­chał Dro­żdż, Jan Ko­renc i Grze­gorz Szym­czy­kow­ski (wszy­scy Ko­enig & Bau­er).

Dru­kar­nia Roy­al­pack ze Sło­ne­go k. Zie­lo­nej Góry od wie­lu lat spe­cja­li­zu­je się w pro­duk­cji opa­ko­wań z tek­tu­ry fa­li­stej, wy­twa­rza też sam su­ro­wiec. W ubie­głym ro­ku, w od­po­wie­dzi na za­po­trze­bo­wa­nie ryn­ko­we i licz­ne za­py­ta­nia – ta­kże ze stro­ny obec­nych klien­tów – za­ini­cjo­wa­ła no­wy, stra­te­gicz­ny ruch w swo­jej dzia­łal­no­ści: uru­cho­mie­nie pro­duk­cji opa­ko­wań jed­nost­ko­wych z tek­tu­ry li­tej.

Po­dob­nie jak w przy­pad­ku do­tych­czas re­ali­zo­wa­ne­go asor­ty­men­tu, fir­ma ba­zu­je tu na for­ma­cie B0+ i ma­szy­nie dru­ku­jącej Ko­enig & Bau­er Ra­pi­da 164–6+L ALV3. Jed­nak w kon­te­kście dal­szej obrób­ki i for­mo­wa­nia opa­ko­wań, nie­zbęd­ne by­ły no­we in­we­sty­cje – w efek­cie w prze­ci­ągu za­le­d­wie kil­ku ty­go­dni jej park sprzęto­wy zo­stał wzbo­ga­co­ny o dwa roz­wi­ąza­nia wiel­ko­for­ma­to­we: sztan­cę Ipress 145 L PRO i skła­dar­ko­-skle­jar­kę Ome­ga Ipress 110. Oba – po­dob­nie jak ma­szy­na – zo­stały do­star­czo­ne przez Ko­enig & Bau­er, która sta­ła się tym sa­mym stra­te­gicz­nym do­staw­cą przy re­ali­za­cji no­wego pro­jek­tu in­we­sty­cyj­ne­go Roy­al­pack. O pla­nach z tym zwi­ąza­nych, o swo­ich spo­strze­że­niach i pro­gno­zach względem ryn­ku opa­ko­wań tek­tu­ro­wych jak też o do­tych­czasowej współpra­cy z Ko­enig & Bau­er mówią An­drzej Ta­tar i Piotr Ta­tar – współwła­ści­cie­le Roy­al­pack.

Re­dak­cja: Przez wie­le lat mar­ka Roy­al­pack ko­ja­rzo­na by­ła z pro­duk­cją opa­ko­wań z tek­tu­ry fa­li­stej, wzbo­ga­co­ną z cza­sem o wy­twa­rza­nie i kon­fek­cjo­no­wa­nie sa­me­go su­row­ca. Co wpły­nęło na Pa­ństwa de­cy­zję o we­jściu w zu­pe­łnie no­wy seg­ment – opa­ko­wań z tek­tu­ry li­tej?
An­drzej Ta­tar: Prze­de wszyst­kim zmia­ny ryn­ko­we i ocze­ki­wa­nia klien­tów, którzy co­raz częściej za­częli zgła­szać za­po­trze­bo­wa­nie na te­go ty­pu asor­ty­ment. Do­ty­czy to zwłasz­cza ma­rek spo­żyw­czych, które ob­słu­gu­je­my, rów­nież spo­za Pol­ski, a war­to pod­kre­ślić, że udział eks­por­tu w na­szym wo­lu­me­nie sprze­da­ży sys­te­ma­tycz­ne ro­śnie.
Piotr Ta­tar: Du­żym atu­tem przy po­dej­mo­wa­niu de­cy­zji o we­jściu w ten no­wy dla nas seg­ment by­ło po­sia­da­nie wła­snej pro­duk­cji podło­ża oraz wiel­ko­for­ma­to­wej ma­szy­ny dru­ku­jącej, na której – po­za do­tych­cza­so­wą pro­duk­cją z udzia­łem tek­tu­ry fa­li­stej – mo­gli­by­śmy re­ali­zo­wać ta­kże no­we zle­ce­nia na opa­ko­wa­nia jed­nost­ko­we. Po­zo­sta­wa­ła kwe­stia dal­szej obrób­ki za­dru­ko­wa­nych ar­ku­szy, wi­ęc nie­zbęd­ne by­ły in­we­sty­cje w roz­wi­ąza­nia ana­lo­gicz­ne for­ma­to­wo do ma­szy­ny Ra­pi­da 164, umo­żli­wia­jące sztan­co­wa­nie i for­mo­wa­nie opa­ko­wań.

R: Tem­po re­ali­za­cji ca­łe­go pro­jek­tu by­ło, jak na obec­ne wa­run­ki, bły­ska­wicz­ne. Jak to się Pa­ństwu uda­ło?
P.T.:
Zga­dza się i tu wiel­kie po­dzi­ęko­wa­nia i ukłon w stro­nę na­sze­go part­ne­ra i do­staw­cy – fir­my Ko­enig & Bau­er. Sz­tan­cę wiel­ko­for­ma­to­wą Ipress 145 K PRO za­kon­trak­to­wa­li­śmy w lip­cu ub. r., nie­wie­le później za­pa­dła de­cy­zja o za­ku­pie skła­dar­ko­-skle­jar­ki Ome­ga Ipress 110, a obie ma­szy­ny tech­ni­cy Ko­enig & Bau­er (CEE) za­in­sta­lo­wa­li w 1. kwar­ta­le te­go ro­ku. co po­zwo­li­ło spraw­nie ru­szyć z pro­duk­cją.

R.: Kim są od­bior­cy te­go asor­ty­men­tu w Pa­ństwa przy­pad­ku? Czy są ni­mi do­tych­cza­so­wi od­bior­cy opa­ko­wań z tek­tu­ry fa­li­stej, czy też szu­ka­cie Pa­ństwo zu­pe­łnie no­wych ryn­ków zby­tu?
P.T.:
Pro­jekt roz­wi­ja się zgod­nie z pla­nem i w za­kła­da­nym tem­pie, m.in. dzi­ęki już po­sia­da­nej ba­zie klien­tów, z których część zgła­sza za­po­trze­bo­wa­nie na oba ro­dza­je opa­ko­wań: zbior­cze z tek­tu­ry fa­li­stej i jed­nost­ko­we z tek­tu­ry li­tej. To – jak wspo­mnie­li­śmy wcze­śniej – głów­nie fir­my z ryn­ku spo­żyw­cze­go, ale nie tyl­ko. Obec­nie bar­dzo moc­no pe­ne­tru­je­my przede wszyst­kim ryn­ki za­gra­nicz­ne, zwłasz­cza nie­miec­ki, gdzie ma­my part­ne­ra, z którym wspól­nie re­ali­zo­wa­na jest sprze­daż. Nasz park sprzęto­wy w for­ma­cie B0+ oka­zał się tu du­żym atu­tem.

R.: Co zde­cy­do­wa­ło o za­ku­pie obu ma­szyn z seg­men­tu post­press z port­fo­lio Ko­enig & Bau­er?
A.T.:
Prze­de wszyst­kim bar­dzo do­bre do­świad­cze­nia z ma­szy­ną dru­ku­jącą Ra­pi­da 164, która pra­cu­je u nas od 2020 ro­ku i która by­ła sty­mu­la­to­rem na­szych wzro­stów w mi­nio­nych la­tach. Ale chy­ba w jesz­cze wi­ęk­szym stop­niu – re­la­cje per­so­nal­ne z przed­sta­wi­cie­la­mi Ko­enig & Bau­er (CEE), m.in. z pa­nem Mi­cha­łem Dro­żdżem, który jest na­szym opie­ku­nem han­dlo­wym. Na uwa­gę za­słu­gu­je też pro­fe­sjo­nal­na ob­słu­ga po­sprze­da­żo­wa, ser­wi­so­wa Ko­enig & Bau­er (CEE), która jest gwa­ran­tem sta­bil­ne­go, nie­za­wod­ne­go dzia­ła­nia ma­szyn.
P.T.: Sta­wia­my za­wsze na spraw­dzo­nych part­ne­rów, a Ko­enig & Bau­er oka­zał się ta­kim już przy pierw­szym wdro­że­niu wspo­mnia­nej ma­szy­ny Ra­pi­da. Do­dat­ko­wym atu­tem jest bli­sko­ść fa­bry­ki ma­szyn w Ra­de­beul, wi­ęc czas ocze­ki­wa­nia na ich ele­men­ty czy części za­mien­ne jest bar­dzo krót­ki. W kon­te­kście no­wych ma­szyn do post­pres­su zde­cy­do­wa­ła rów­nież lo­ka­li­za­cja za­kła­dów pro­duk­cyj­nych wy­twa­rza­jących sztan­ce i skła­dar­ko­-skle­jar­ki. Oba znaj­du­ją się w Eu­ro­pie, co uła­twi­ło za­rów­no spraw­ne prze­pro­wa­dze­nie te­stów i uspraw­ni­ło pro­ces lo­gi­stycz­ny ich do­sta­wy i za­in­sta­lo­wa­nia.

R.: Ostat­nie la­ta nie na­le­żą do ła­twych ta­kże dla przed­si­ębior­ców z bra­nży po­li­gra­ficz­nej. Jak to wy­gląda w Pa­ństwa przy­pad­ku?
P.T.:
Re­ali­zo­wa­ne przez nas in­we­sty­cje po­twier­dza­ją, że na tle pro­ble­mów, z ja­ki­mi od kil­ku lat bo­ry­ka się ca­ły świat, bra­nża opa­ko­wań ma się re­la­tyw­nie do­brze. W kon­te­kście tek­tu­ry fa­li­stej, która sta­no­wi i wci­ąż jesz­cze dłu­go sta­no­wić będzie pod­sta­wę na­sze­go port­fo­lio pro­duk­to­we­go, tra­fi­li­śmy tu na okres pro­spe­ri­ty ryn­ku e-com­mer­ce. Co cie­ka­we, wzro­sty te nie wy­ha­mo­wa­ły – lu­dzie za­częli wi­ęcej ku­po­wać zdal­nie w la­tach 2020–2021 i te na­wy­ki po­zo­sta­ły. Ta­kże na opa­ko­wa­nia jed­nost­ko­we, szcze­gól­nie dla pro­duk­tów spo­żyw­czych, był i wci­ąż jest du­ży po­pyt. Po 2. kwar­ta­le bie­żące­go ro­ku no­tu­je­my wy­ra­źne od­bi­cie, które wi­dzi­my też w na­szych obro­tach i re­ali­zo­wa­nym wo­lu­me­nie pro­duk­cji.

R.: Tek­tu­ra li­ta to re­la­tyw­nie no­wy seg­ment Pa­ństwa dzia­łal­no­ści i jej udział w obro­tach Roy­al­pack z pew­no­ścią będzie rósł sys­te­ma­tycz­nie – ja­ki pro­cent wo­lu­me­nu do­ce­lo­wo tu Pa­ństwo za­kła­da­cie?
A.T.:
Sza­cu­je­my, że wy­nie­sie on ok. 15% na­szych przy­cho­dów ze sprze­da­ży. Ale też, że dy­na­mi­ka wzro­stów w tym przy­pad­ku będzie re­la­tyw­nie du­ża. Wska­zu­ją na to za­rów­no na­sze we­wnętrze pro­gno­zy, jak też da­ne do­cie­ra­jące z ryn­ku. Wi­dać wy­ra­źnie dźwi­gni­ęcie na ryn­ku opa­ko­wań jed­nost­ko­wych, kon­su­menc­kich, za­rów­no w Pol­sce jak i po­za nią. Tu bar­dzo li­czy­my na ry­nek nie­miec­ki który już dzi­siaj ge­ne­ru­je ok. 20% na­szych obro­tów.

R.: Zle­ce­nio­daw­cy, zwłasz­cza wła­ści­cie­le ma­rek, przy­kła­da­ją co­raz wi­ęk­szą wa­gę do kwe­stii zrów­no­wa­żo­ne­go roz­wo­ju, ta­kże w od­nie­sie­niu do swo­ich do­staw­ców, m.in. opa­ko­wań. Czy od­czu­wa­cie Pa­ństwo swe­go ro­dza­ju „e­ko­-pre­sję”?
P.T.:
Tak, ale od­bie­ra­my to w po­zy­tyw­ny spo­sób i od lat je­ste­śmy do te­go przy­go­to­wa­ni. Co wi­ęcej, wy­cho­dzi­my na­prze­ciw ocze­ki­wa­niom ryn­ko­wym m.in. w po­sta­ci li­nii pro­duk­tów pro­eko­lo­gicz­nych – Na­tu­ra Li­ne. Skła­da­ją się na nią dwie mar­ki, skie­ro­wa­ne do firm dzia­ła­jących zgod­nie z ide­ami zrów­no­wa­żo­ne­go roz­wo­ju oraz z my­ślą o bu­do­wa­niu świa­do­mo­ści eko­lo­gicz­nej wśród kon­su­men­tów. Pierw­sza to Si­la Li­ne – opa­ko­wa­nia ba­zu­jące na brązo­wej tek­tu­rze ty­pu te­stli­ner. Dru­ga to Grass Li­ner – tek­tu­ra z pa­pie­rów nie­po­wle­ka­nych, do pro­duk­cji której wy­ko­rzy­sty­wa­ne są włók­na tra­wy. Oba cie­szą się ro­snącym za­in­te­re­so­wa­niem wśród na­szych klien­tów, m.in. z uwa­gi na co­raz bar­dziej re­stryk­cyj­ne prze­pi­sy unij­ne. Si­łą rze­czy kwe­stie „e­ko” po­ja­wia­ją się nie­mal w ka­żdej roz­mo­wie z klien­tem, za­rów­no pol­skim jak i za­gra­nicz­nym. Pa­da­ją py­ta­nia m.in. o po­sia­da­ne cer­ty­fi­ka­ty, po­ziom ge­ne­ro­wa­ne­go śla­du węglo­we­go czy też zgod­no­ść dzia­łań z dy­rek­ty­wą w spra­wie ESG.

R.: W ja­ki spo­sób pro­mu­je­cie Pa­ństwo mar­kę Roy­al­pack i swo­je roz­wi­ąza­nia, przede wszyst­kim na ryn­kach za­gra­nicz­nych?
A.T.:
Nie­daw­no ca­ła na­sza dru­kar­nia prze­szła grun­tow­ną re­or­ga­ni­za­cję, m.in. w zwi­ąz­ku ze sta­le ro­snącym za­trud­nie­niem (obec­nie pra­cu­je u nas na sta­łe ok. 160 osób) oraz re­ali­zo­wa­ny­mi in­we­sty­cja­mi i we­jściem na no­wy, nie­zwy­kle wy­ma­ga­jący seg­ment opa­ko­wań jed­nost­ko­wych z tek­tu­ry li­tej. Wspo­mnia­na re­or­ga­ni­za­cja uwzględ­nia­ła ta­kże dział sprze­da­ży, w tym przed­sta­wi­cie­li han­dlo­wych w różnych kra­jach Eu­ro­py. Po­wo­ła­li­śmy też do ży­cia dział mar­ke­tin­gu, które­go pra­ca za­owo­co­wa­ła no­wą od­sło­ną mar­ki Roy­al­pack (m.in. w po­sta­ci bar­dziej no­wo­cze­sne­go, ale też na­wi­ązu­jące­go do na­szych ko­rze­ni, lo­go) czy no­wą stro­ną in­ter­ne­to­wą. Jest ona do­stęp­na w trzech wer­sjach języ­ko­wych – pol­skiej, an­giel­skiej i nie­miec­kiej, wła­śnie z uwa­gi na dzia­ła­nia sprze­da­żo­we po­za Pol­ską. Ale na tym nie po­prze­sta­je­my. Już ma­my za­re­zer­wo­wa­ne sto­isko na te­go­rocz­nych tar­gach Fach­pack, chce­my też za­ist­nieć na sym­po­zjach FEFCO. Bacz­nie śle­dzi­my też wy­da­rze­nia skie­ro­wa­ne do na­szych klien­tów do­ce­lo­wych m.in. z bra­nży spo­żyw­czej. Ma­my na­dzie­ję, że wszyst­kie te dzia­ła­nia będą pro­cen­to­wać w przy­szło­ści.

R.: Roy­al­pack dzia­ła pod obec­ną mar­ką od 2009 ro­ku, wi­ęc ob­cho­dzi­cie Pa­ństwo 15-le­cie ist­nie­nia. Jak oce­nia­cie ry­nek opa­ko­wań z per­spek­ty­wy tych lat i czy obra­ny wó­wczas kie­ru­nek był opty­mal­ny?
A.T.:
Przed za­ło­że­niem fir­my Roy­al­pack, pro­wa­dzo­nej wspól­nie z żo­ną An­ną, a obec­nie ta­kże z sy­nem Pio­trem, by­łem zwi­ąza­ny z bra­nżą opa­ko­wań już od wie­lu lat. Mia­łem wi­ęc szan­sę bacz­nie mu się przy­glądać i pod­jęta wó­wczas de­cy­zja by­ła grun­tow­nie prze­my­śla­na. Nasz dy­na­micz­ny roz­wój, re­ali­zo­wa­ne wci­ąż in­we­sty­cje i eks­pan­sja ryn­ko­wa, ta­kże po­za Pol­ską, wska­zu­ją, że traf­nie zdia­gno­zo­wa­łem po­ten­cjał te­go seg­men­tu ryn­ko­we­go. Mi­mo za­wi­ro­wań seg­ment, w ja­kim dzia­ła­my, ce­chu­je re­la­tyw­na sta­bil­no­ść. Obec­nie, po nie­naj­lep­szym – jak chy­ba u wie­lu firm – ro­ku 2023, chce­my osi­ągnąć wy­nik fi­nan­so­wy na po­zio­mie wcze­śniej­sze­go tj. 2022 ro­ku.

R.: Du­żym atu­tem Roy­al­pack, jest pro­duk­cja tek­tu­ry we wła­snym za­kre­sie. Czy tu po­ten­cjał rów­nież jest roz­wi­ja­ny?
A.T.:
Póki co jest on ade­kwat­ny do na­szych po­trzeb. Ma­jąc od­po­wied­nie za­ple­cze sprzęto­we i ma­ga­zy­no­we, mo­że­my pro­du­ko­wać – ta­kże z my­ślą o sprze­da­ży ryn­ko­wej, nie tyl­ko na wła­sne po­trzeby, różne ro­dza­je tek­tur – 2-, 3- i 4-war­stwo­wą. Po­sia­da­my też prze­kra­wacz, wi­ęc po wy­two­rze­niu tek­tury w ro­li, jest ona do­ci­na­na do wy­ma­ga­ne­go for­ma­tu. Ten fakt rów­nież wpły­wa na opty­ma­li­za­cję – z jed­nej stro­ny miej­sca, z dru­giej – sa­me­go pro­ce­su. Z my­ślą o bez­pie­cze­ństwie i ter­mi­no­wo­ści re­ali­zo­wa­nej pro­duk­cji, sta­ra­my się sta­le utrzy­my­wać wy­so­kie sta­ny ma­ga­zy­no­we – ok. 2 tys. ro­lek. Pod­su­mo­wu­jąc, po­sia­da­nie do­stępu do nie­zbęd­ne­go podło­ża „od ręki” to z pew­no­ścią du­ży atut, ta­kże pod względem kosz­tów i ich kontro­li oraz prze­wi­dy­wal­no­ści.

R.: Gdzie jesz­cze wi­dzi­cie Pa­no­wie prze­strzeń do dal­sze­go roz­wo­ju swo­je­go bi­zne­su?
P.T.:
Z uwa­gi na zre­ali­zo­wa­ne in­we­sty­cje i we­jście w no­wy seg­ment z pew­no­ścią mu­si­my przy­mie­rzyć się do zwi­ęk­sze­nia po­wierzch­ni pro­duk­cyj­no­-ma­ga­zy­no­wej. Uda­ło nam się na­być przy­le­ga­jącą do obec­nej, no­wą dzia­łkę o po­wierzch­ni 2 ha. Tu po­wsta­nie no­wa ha­la, co zwi­ęk­szy na­szą po­wierzch­nię użyt­ko­wą o ok. 11–12 tys. m2. To da wi­ęk­szą prze­strzeń i po­zwo­li w pe­wien spo­sób upo­rząd­ko­wać pro­duk­cję, ta­kże z uwzględ­nie­niem dwóch – na dzień dzi­siej­szy – ob­sza­rów: tek­tu­ry fa­li­stej oraz li­tej. W kon­te­kście tej dru­giej my­śli­my o no­wych roz­wi­ąza­niach opa­ko­wa­nio­wych, by sta­le roz­bu­do­wy­wać na­szą ofer­tę. Ma­jąc na uwa­dze, że wi­ęk­szo­ść klien­tów sta­no­wią od­bior­cy z bra­nży spo­żyw­czej, bacz­nie przy­gląda­my się np. różnym roz­wi­ąza­niom ba­rie­ro­wym. Kwe­stie eko­lo­gii to ko­lej­ny ob­szar, gdzie mo­że­my zna­le­źć prze­wa­gę nad kon­ku­ren­cją. Ma­my za­tem na­dzie­ję, że re­ali­zo­wa­ne ostat­nio, ale też plano­wane wci­ąż kro­ki sta­ną się przy­czyn­kiem do dal­szych wzro­stów ca­łej fir­my.

R.: Cze­go Pa­nom ser­decz­nie ży­czy­my i dzi­ęku­je­my za roz­mo­wę.

Na pod­sta­wie in­for­ma­cji fir­my Ro­jal­pack

 Pro­duk­cja: We­bFa­bri­ka 1999–2025 | Kon­takt | Re­gu­la­min | Po­li­ty­ka Pry­wat­no­ści